środa, 24 grudnia 2014

Rozdział 67.

*

-Zuzia, pozwól na chwilę. - Zawołał ją z salonu, kiedy krzątała się po mieszkaniu po raz tysięczny sprawdzając, czy wszystko na jutrzejszy dzień jest gotowe.
-Tak...? - Spytała oderwana od swojego zajęcia. Nie odpowiedział, a jedynie wyciągnął w jej stronę rękę. Podeszła do niego i chwyciła jego dłoń. - Coś się stało?
-Nie, nic. Ale mam coś dla ciebie.
-Dla mnie?
-Dla ciebie. Proszę. - Wręczył jej czerwone, aksamitne pudełko.
-Ale co to jest?
-Sprawdź sama. - Obserwował, jak dziewczyna ostrożnie otwiera pudełko. Był ciekawy jej reakcji, może nawet trochę się jej obawiał.
-O jejku...! Kamil! Jakie śliczne! Piękne. - Dodała już spokojniej oglądając biżuterię, którą podarował jej chłopak.
-Podoba ci się?
-Oczywiście, że tak! Dziękuje. - Splotła dłonie za jego karkiem i złączyła ich wargi.



Kiedy jechali na lotnisko Zuza była tak podekscytowana, że ledwo potrafiła usiedzieć w jednym miejscu. Do tego cały czas opowiadała o tym, jak bardzo cieszy się, że ich zobaczy. Z chłopakami ustalili, że nie będą robić dziś zamieszania, więc przenocują oni u nich, a rano razem pojadą do domu.



Następnego dnia rano w mieszkaniu panowało duże zamieszanie, nikt nie mógł zaprzeczyć, że głównym jego powodem była Zuza, ale ani Kamil, ani Paweł, czy Grzesiek nie mieli zamiaru o tym wspominać, bo dobrze wiedzieli, że to mogłoby wywołać awanturę. A awantura w połączeniu ze zdenerwowaniem? Nie mogło być gorzej.

-Zuza...! Długo jeszcze? - Spytał Kamil stając pod łazienką.
-Kamil.... - Westchnęła otwierając drzwi. - Nie denerwuj mnie bardziej. Proszę, ok?
-Ale spokojnie.... Mamy czas. - Dopiero po tym spojrzał na zegarek. - Ok, nie mamy czasu. Ale spokojnie. Wszystko mamy. Wszystko spakowałaś.
-Nie jestem pewna. - Zaczęła pakować kosmetyki, które były teraz rozrzucone po całej łazience.
-Wszystko mamy. Nawet obrączki.
-W przeciwieństwie do mojego brata! - Zaśmiał się Grzesiek, który akurat podszedł i stanął koło Kamila.
-Daj spokój. Tomek i jego organizacja... - Zaśmiała się wspominając sytuację z poprzedniego dnia. - Na dodatek spotkałam Darię.
-Ło...! Czuję ploty! - Rzucił Paweł zakładając marynarkę.
-To nawet nie jest śmieszne.


Kamil razem z jej kuzynami od razu skierował się do domu rodziców Tomka, gdzie był Tomek. Zuza natomiast została w domu swoich rodziców, gdzie była Monika. Początkowo w planach miała ona być w domu ich dziadków, jednak tam panowało duże zamieszanie.
Widząc zadowoloną Monikę Zuza zastanawiała się, co takiego stało się tydzień temu i z jakiego powodu nie chciała wyjść z nią i dziewczynami. Ale ku jej zdziwieniu Tomek zabronił jej o tym z nią rozmawiać.
Mama Tomka układała jej włosy, a koleżanka Zuzy robiła jej makijaż. Sama Monika za to na przemian cieszyła się i panikowała.

Były już gotowe do wyjścia, czekały tylko na Monikę, która na chwilę poszła do łazienki.
Zuza i Iga były w salonie, natomiast ich tata, który miał je zawieźć do kościoła, czekał w aucie.

-Długo jej nie ma, nie? - Iga siedziała z głową opartą na ramieniu swojej siostry.
-No. Spóźnimy się, ale wiesz, co?
-Co?
-Ja po nią nie idę.
-Musisz.
-Nic nie muszę.
-Spóźnimy się. Tomek się wkurzy.
-To sama rusz tyłek.
-Ok, znaj moje dobre serce. Ale robię to dla dobra naszej rodziny.
-Jaka ty jesteś kochana. - Zaśmiała się i zabrała się za odpisywanie na kolejną wiadomość od Kamila. Po chwili wróciła jej siostra.
-Mamy problem.
-Jaki?
-Po pierwsze powiedziała, że będzie rozmawiać tylko z tobą, a po drugie i tak nie wychodzi.
-Dlaczego to ja zawsze mam najgorzej?
-Siostrzyczko, spójrz na to inaczej, w ten sposób kształtujesz sobie charakter.
-Cudownie. - Po chwili zapukała do drzwi łazienki. - Monika, to ja. - Drzwi się otworzyły.
-Zuza, nie dam rady. - Powiedziała blondynka, kiedy pojawiła się w środku.
-Ale co się stało?
-Nie wiem. Ale boję się.
-Ok, spokojnie. Zacznijmy od początku. Powiesz mi, co się dzieje i znajdziemy jakieś rozwiązanie.
-Na to nie ma rozwiązania. - Kiedy to powiedziała Zuza zobaczyła w jej oczach łzy.
-Kochanie, spokojnie. - Przytuliła ją.



Przez kolejne kilka minut Monika w skrócie opowiedziała Zuzie co się dzieje.
Miała rację - nie było na to rozwiązania.
W dużym skrócie powiedziała jej o swoich rodzicach, o swoich problemach, o swoim życiu przed poznaniem Tomka i o tym, jak bardzo się boi i, że uważa, że nie zasługuje na to, co teraz ma.
Tak naprawdę Zuza nie miała pojęcia, co jej powiedzieć, ale wiedziała, że musi zrobić wszystko żeby ślub odbył się bez opóźnienia.
I tak też się stało, kiedy niecałe pół godziny później Zuza weszła do kościoła i szybko znalazła ławkę w której siedział Kamil. Razem z siostrą dołączyły do niego.

-Już myślałem, że się rozmyśliła. - Zaśmiał się cicho, kiedy Zuza usiadła obok niego.
-Prawie trafiłeś.
-Serio?
-Ehe, opowiem ci później.


W skupieniu obserwowali ceremonię. Zuza musiała przyznać, że Monika wyglądała pięknie. W czasie ich przysięgi z jej oczu popłynęło kilka łez, Kamil widząc to złapał jej dłoń. Zwróciła głowę w jego kierunku, a kiedy ich spojrzenia się spotkały na ich twarzach pojawił się uśmiech.

Po wyjściu z kościoła Monika i Tomek zostali obsypani ryżem. Podczas życzeń Zuza pierwszy raz widziała rodziców Moniki, wcale nie zdziwiła się tym, jak wyglądali i jak się zachowywali, no przynajmniej nie po tym, co opowiedziała jej w domu. Z drugiej strony wiedziała też, że nie powiedziała jej wszystkiego.



-Co jest, myszko? - Kiedy byli już w restauracji, Kamil podszedł do Zuzy i ułożył dłonie na jej talii.
-Nie wiem. Monika w domu stwierdziła, że ślub to zły pomysł i takie tam bla, bla, bla... Wszystko fajnie tylko to ja musiałam z nią rozmawiać.
-I jak poszło?
-Chyba nie najgorzej. Jest tu, więc...
-Poradziłaś sobie.
-W zasadzie tak.
-Masz śliczny naszyjnik. - Zaśmiał się przejeżdżając opuszkami po jej naszyjniku.
-I bransoletkę. - Podniosła do góry swoją dłoń.
-Prawda. Cała jesteś śliczna. - Zarumieniła się. - I nadal cię to zawstydza. - Cmoknął ją w nos.



Zuza musiała przyznać, że kiedy zbliżał się czas oczepin jedyne o czym marzyła to iść spać. Właściwie było to do niej niepodobne, jednak dzisiejszy dzień i ilość wrażeń zrobiły swoje.

Chciała uniknąć całej tej, według niej, szopki z łapaniem welonu, ale nikt jej na to nie pozwolił. Przez Klaudię i Agatę została wciągnięta do kółeczka w którym wszystkie panny krążyły wokół Moniki. Tomek siedział na jednym z dwóch ustawionych na środku krzeseł, a Monika stojąca przed nim miała rzucić welonem.

Jedyne o czym myślała Zuza to o tym żeby welon nie trafił w nią.
Nawet nie zauważyła kiedy, a Monika rzuciła welon, który... Wylądował na jej ramieniu.

Tomek widząc to zaczął się śmiać, a Zuza nawet jeśliby chciała to i tak nie miała jak się wykręcić.

Lekko zdezorientowana usiadła na krześle obok Tomka, kiedy Monika założyła jej welon. Wzrokiem odszukała Kamila - nie, nie zdziwiła się widząc uśmiech na jego twarzy.

Kiedy Tomek stanął na poprzednim miejscu Moniki cały czas obserwował Zuzę, która to obserwowała Kamila. I bez problemu mógł przyznać, że zrobił to celowo - dzięki temu wiedział gdzie jest Kamil, który to już po chwili trzymał krawat rzucony przez Tomka.



>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>



67.! :)
Baaardzoooo dziekuję za wizyty, komentarze i pytania na ask :)
Tak, jak obiecałam - świąteczny prezenty, czyli rozdziały dziś, jutro i pojutrze. Może być? ;)

Od kolejnego rozdziału akcja przyśpieszy, będzie działo się więcej, ale szybciej :)

Ask :)


Życzę Wam WESOŁYCH ŚWIĄT, spędzonych w rodzinnym gronie, dużo zdrowia i pozytywnej energii! :*



Do napisania! :*

6 komentarzy:

  1. Dziękuję :D
    Wspaniały rozdział :>
    Świąteczne prezenty ...nie za dobrze nam z Tobą? :-)
    Zuza-bardzo podoba mi się ta postać.
    Jest taka czuła,ciepła a za razem ostrożna .
    Wesołych Świąt pełnych miłości i szczęścia ! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię, kiedy ktoś pisze co sądzi o postacie także wielkie dzięki :))

      I bardzo dziękuję za życzenia! :*

      Usuń
  2. Zaglądałam codziennie i czekałam i czekałam na rozdział, aż taki prezent na święta i jest. Jest super, coś mi sie zdaje,że kolejny ślub będzie się szykował. Jest super. Wesołych Świąt i zapraszam do mnie jest już 19 rozdział :D
    http://takie-chwile-jak-te.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny jak zawsze :)
    My tobie również życzymy Wesołych Świąt. Abyś zawsze była uśmiechnięta i żeby twoja wena do pisania towarzyszyła ci jaaak najdłużej. No i oczywiście niech te święta będą magiczne i spędzone w gronie najbliższych! :*

    OdpowiedzUsuń