sobota, 6 grudnia 2014

Rozdział 66.

*

Kolejny tydzień minął nadzwyczaj szybko, oprócz swoich zajęć Zuza pomagała Tomkowi i Monice, którzy dopinali na ostatni guzik sprawy związane ze ślubem.
Choć chętnie w tym uczestniczyła to musiała przyznać, że cieszyła się, że to już koniec całego tego zamieszania i wszystko, co najważniejsze już za nimi. 
Tak jej się wydawało.

-Nie mogę uwierzyć, że wszystko ze ślubem Tomka jest już ogarnięte. - Zaśmiała się podając Kamilowi kubek z kawą i usiadła obok niego na sofie, kładąc głowę na jego ramieniu. - Dzisiaj została mi tylko wizyta u kosmetyczki i fryzjera.
-Czyli podrzucę cię do jego mamy? - Zuza przytaknęła. - Gdyby nie zmieniali zdania tak często byłoby chyba łatwiej, nie?
-Oczywiście, że tak. Właśnie. Mega ci dziękuję, że wczoraj załatwiłeś za mnie kwiaty.
-Spoko, pani w kwiaciarni patrzyła na mnie, jak na debila, kiedy wróciłem się po raz trzeci, bo Monika stwierdziła, że ani białe kwiaty, ani czerwone nie będą pasować, ale nie ma sprawy, dla ciebie wszystko. - Zaśmiali się.
-Ja z mamą Tomka przekonywałam ją, że sukienka którą ma jest najlepszym wyborem i nie ma sensu szukać czegoś innego dwa dni przed.
-Dla odmiany Tomek próbował zmienić auto, którym pojadą.
-I udało mu się w końcu?
-Udało, chociaż pewnie zapłacił jeszcze raz tyle, ale... - Przerwał mu dźwięk jego telefonu. - Tomek? Czyżby o czymś zapomnieli? - Zaśmiał się.
-Nie wróż!
-Słucham?
-Sorry, że dzwonię tak od rana i że do ciebie z tym dzwonię, ale Zuza najpierw by krzyczała.
-U... Czyli o czymś zapomniałeś? - Spytał żartując.
-Skąd wiesz? - Zdziwił się.
-Zuza tak zasugerowała.
-No tak. Jest obok ciebie.
-No.
-Ok, moja strata. Możesz włączyć głośnik?
-Spoko.
-Dzień dobry, Tomeczku. Skoro dzwonisz to o czymś zapomniałeś, prawda? - Spytała rozbawionym tonem.
-Za dobrze mnie znasz.
-Ok, ok. Stawiam na... Zapomniałeś o świadkach? Ale nie, bo przecież odbieram ich jutro z lotniska. To może nie byłeś jeszcze w kościele? A nie, tam też wczoraj byłam.
-Może o obrączkach? Bo u jubilera nie byłaś. - Zaśmiali się, jednak z drugiej strony telefonu usłyszeli ciszę.
-Ku*wa. Tak. Tak, właśnie tak. Zapomniałem o obrączkach.
-Co!? - Spytali razem.
-Nie wiem, jak to się stało. Przecież na pewno miałem to na liście, a dzisiaj obudziłem się i.... No nie ma. Zapomniałem.
-Tomek, takie rzeczy to tylko ty potrafisz. - Kamil nie mógł opanować śmiechu.
-Tomasz, ciebie do reszty powaliło?
-Chyba tak, ale nie krzycz. Wiem, że jestem idiotą, ale mam do was wielką prośbę.
-No dawaj, stary.
-Możecie kupić jakiekolwiek obrączki? Jak Monia się o tym dowie to zamiast wesela będziecie musieli zorganizować pogrzeb, a to chyba więcej roboty.
-Ciebie chyba poje....
-Kamil! Język. Tomek, oszalałeś?
-Tak, ale błagam was, ja nie dam rady wyrwać się nawet na pół godziny bez niej, a bez obrączek...
-Dobra, dobra. Ogarniemy to. - Powiedział Kamil.
-Niech będzie.



-Ok, więc wybieramy coś z białego złota, bo Monika nie lubi żółtego, do tego mają być w miarę delikatne, z akcentem na jej obrączce i... Coś jeszcze? - Spytała, kiedy weszli do centrum handlowego.
-Tak, twój ogarnięty kuzyn nie wiedział jaki rozmiar, więc ryzykujemy, że to co będzie pasować nam, będzie pasować im.
-Oho, mam nadzieję, że nikogo nie spotkamy.
-Może być zabawnie. - Zaśmiał się.- I wszystko jest lepsze od organizowania pogrzebu po tym, jak panna młoda zabiła pana młodego.
-Same plusy?
-Zawsze, Zuziu. - Uśmiechnął się przepuszczając ja w drzwiach.



-Może jednak coś delikatniejszego? - Spytał Zuza, kiedy ekspedientka przynosiła im kolejne komplety obrączek.
-Zdecydowanie tak. - Uśmiechnął się do niej Kamil.
-Dobrze, w takim razie już państwu pokazuję. - Powiedziała uprzejma blondynka.
-Zobacz jaki ładny. - Kamil pokazał Zuzie naszyjnik, kiedy ekspedientka odeszła by pokazać im kolejne obrączki.
-Nie, nie podoba mi się. Ten jest ładniejszy. - Wskazała na inny, delikatniejszy i mnie okazały.
-Taki... Skromny.
-Właśnie. Ładny.
-Proszę zobaczyć, myślę, że któryś z tych na pewno się państwu spodoba. - Blondynka przyniosła trzy komplety.
-Ten jest ładny, ale... - Zaczęła Zuza.
-Za delikatny. - Skończył Kamil. - Ten? - Spytał wskazując na środkowy komplet.
-Sama nie wiem.
-Może jednak ten? - Wskazał na trzeci.
-Ten będzie idealny.
-Też tak myślę.



Kiedy przymierzali obrączki Zuza omal się nie roześmiała, jednak widząc powagę Kamila, który tak wpasował się w rolę, że nikt nie mógł podejrzewać, że nie kupują ich dla siebie.

-Zuza, nie zapytaliśmy o zwrot, wymianę i takie pierdoły. - Zauważył Kamil zaraz po wyjściu ze sklepu jubilerskiego.
-No tak, ale to możemy sprawdzić w internecie.
-Wiesz co, ale skoro już tu jesteśmy to spytam. Poczekasz chwilę?
-Jasne.
-Zaraz wracam. - Uśmiechnął się ponownie znikając w sklepie.
-Zuza! - Ktoś ją zawołał i już po chwili stała obok niej jej koleżanka z liceum.
-O hej, Daria! - Przywitały się.
- Jak dawno się nie widziałyśmy!
-Wakacje minęły i znowu się nie spotkałyśmy. - Zaśmiały się.
-A co ty tu robisz?
-Zakupy, zakupy. - Zuza ze śmiechem podniosła torebkę w której były obrączki.
-No tak, głupie pytanie. A co u ciebie słychać? Dalej mieszkasz w tym mieszkaniu z Michałem?
-Nie, nie, już nie. A u ciebie jak tam?
-A całkiem dobrze, pracuję właśnie w tym sklepie. - Wskazała na sklep z którego przed chwilą wyszła Zuza.
-O! Widzisz, nie miałam pojęcia, że tu pracujesz.
-A widzisz? Bo za rzadko się widujemy.
-Niestety, to prawda.
-Koniecznie musimy to zmienić. Kochana, lecę, bo zaraz się spóźnię.
-Leć. Do zobaczenia.- Cmoknęły się na pożegnanie.
-Pa! - Wchodząc do sklepu minęła się z Kamilem.
-A z kim to rozmawiałaś, co? - Zaśmiał się podchodząc do swojej dziewczyny.
-Daria, moja koleżanka z liceum. A ty, co tak długo tam robiłeś?
-Ja? Pytałem. Mogą wymienić, mają na to miesiąc.
-Taka nowość. - Zadrwiła Zuza.
-Też cię kocham. Poza tym ta miła pani poprosiła o zdjęcie ze mną.
-Uważaj, bo będę zazdrosna.
-No taką mam nadzieję. - Zaśmiali się i skierowali do auta.



-Cześć! - Daria weszła do sklepu i przywitała ze swoją koleżanką. - Jak dzisiaj?
-Spokojnie, ale nie zgadniesz kto tu był!
-Widziałam. Mijałam się z nim.
-Mam zdjęcie.
-Świetnie, a z kim przyszła ta brunetka z którą gadałam przed chwilą?
-Z nim właśnie!
-Nie żartuj!
-Serio!
-I co kupowali?
-Nie zgadniesz. Obrączki!
-Ale... Tak dla siebie?
-Daria, a przymierzaliby dla kogoś innego?
-W sumie racja.
-A cofnął się, żeby kupić naszyjnik i bransoletkę dla niej. A ty ją znasz?
-Moja kumpela z liceum. W sumie to nawet by pasowało, bo wyprowadziła się z mieszkania w którym mieszkała, więc pewnie mieszka z nim i... A w ogóle to ona była z tym Igorem. Wiesz którym?
-Tak, kiedyś był na imprezie u ciebie, o nim mówisz?
-Dokładnie o nim. - Odpowiedziała zastanawiając się, jak to się stało, że o niczym nie wiedziała.



Kamil miał tylko podwieźć Zuzę do salonu jej cioci, czyli mamy Tomka, która jest fryzjerką, jednak, jak się okazało oprócz mamy Zuzy był też tam jej młodszy brat, który widząc Kamila już nie pozwolił mu wyjść.

-To są już jacyś gości? - Spytała Zuza, kiedy już miała podcięte włosy, a kosmetyczka malowała jej paznokcie.
-No jasne, że tak. Rodzeństwo babci i dziadka już przyjechało. Moja mama i siostra też już są. - Odpowiedziała ciocia.
-Jak wyjeżdżałam z domu to przyjechał wujek Stefan, także jest wesoło - Wtrąciła jej mama.
-O nie...! A chcieliśmy wpaść do dziadków. Kamil, pamiętasz wujka Stefana? Widziałeś go na urodzinach babci.
-To ten, który ciągle proponował mi toasty?
-Haha! To on.
-Ale mi się wydawało, czy on prawie w ogóle nie pije?
-Stefan robi taką selekcję. - Zaśmiała się jej ciocia, na co Kamil zrobił zdziwioną minę.
-Jak raz ktoś to przetrwa to później już jest normalny. - Wytłumaczyła jej mama.
-Ilonka, ale zapomniałaś dodać, że jak Stefan jest normalny to pije też, jak to on, normalnie.
-Prawda. I nie wiadomo, co jest lepsze. Także uważaj, Kamil. Ale do babci możecie jechać, bo ona od tygodnia siedzi w kuchni i jedyne czego jej brakuje to ludzi do jedzenia. - Wszyscy się zaśmiali, bo dobrze znali jej babcię i to jak lubi przesadzać z ilością zrobionego przez nią jedzenia.



Kiedy Zuza i Kamil pojawili się w domu jej dziadków spotkali tam mnóstwo cioć i wujków Zuzy, z czego brunetka bardzo się ucieszyła. Oczywiście nie obyło się bez zjedzenia przez nich obiadu. Gdy już pożegnali się z całą rodziną, która siedziała przy stole stojącym na tarasie, jej babcia razem z jedną ze swoich sióstr, której ulubienicą była Zuza, miały odprowadzić ich do drzwi.

-Zapomniałam! Przecież miałam wam zapakować pierogi.
-Ale babciu, nie trzeba, przez następne dwa dni i tak nie będziemy w domu, nie zdążymy tego zjeść.
-Zuzia, ty mów za siebie. - Zaśmiał się Kamil.
-I to mi się podoba. Chodź ze mną, Kamilku. - Powiedziała babcia i razem z nim zadowolona skierowała się do kuchni.
-I widzisz, ciociu? Teraz to Kamilek to i tamto, bo on taki kochany i nie marudzi, że już nie da rady więcej zjeść.
-I bardzo dobrze. Fajny jest, bardzo. - Powiedziała jej ciocia przytulając ją. - I przystojny...
-Oj ciociu, ciociu. - Zaśmiały się.



-Kamil, nie zjesz tego dzisiaj. Mogę się z tobą założyć. - Zaśmiała się, kiedy wracali już do Wrocławia.
-Spoko, mam jeszcze jutro. Poza tym tego nie jest aż tak dużo.
-Wcale.
-Bo, Zuzia, to jest złudzenie takie.
-Złudzenie?
-No, bo ta torba w której jest jedzenie jest biała, dlatego wydaje się większa.
-Fajnie, że potrafisz wszystko wytłumaczyć.
-Też tak myślę. O której jutro odbieramy chłopaków?
-Przed 9. - Powiedziała sprawdzając w kalendarzu w telefonie dla upewnienia się. - O wilku mowa! Właśnie dzwoni Grzesiek. Słucham?
-Cześć, Zuzol.
-Hej, co tam?
-Znaleźlibyście dzisiaj trochę czasu? Tak hmm... koło 20?
-Myślę, że tak, ale dlaczego pytasz?
-Bo tak się składa, że przylecimy jednak wcześniej, ale też nie chcieliśmy robić zamieszania w domu.
-Wow, super! Pewnie, że będziemy! Czyli widzimy się za kilka godzin?
-Tak. Do zobaczenia!
-Pa! - Rozłączyła się. - Nie zgadniesz!
-Co jest?
-Grzesiu i Paweł przylecą dzisiaj. Znajdziemy trochę czasu żeby ich odebrać?
-No pewnie, że tak. A widzisz? Babcia wiedziała, że jedzenie się przyda. - Zaśmiał się na co Zuza tylko pokręciła głową.



>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>



66.!
Baaaardzoooo dziękuję za komentarze i za pytania na ask'u, no i wizyty oczywiście! :)))

Dzisiaj jedna z czytelniczek podrzuciła mi pomysł prezentu mikołajkowego dla WAS :)) No to jest rozdział! Mam nadzieję, że się spodoba :))
Czekam na Wasze opinie! :)))


W razie pytań zapraszam na: ASK

Do napisania! :*

24 komentarze:

  1. Widzę,że mój pomysł Ci się spodobał :D
    Bardzo mnie to cieszy :-)
    Wspaniały prezent Mikołajkowy w postaci wspaniałego rozdziału :>
    Dziękuję dziękuję :*
    A może by tak rozdziały częściej?
    Miło by było :-)
    Rozdział cudowny :D
    Andzia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi się spodobał - dzięki za podpowiedź :))
      Rozdziały częściej? Niestety, nie wiem, czy dam radę, mamy grudzień, czyli miesiąc w którym oprócz moich zwykłych zajęć mam mnóstwo dodatkowych, ale, ale - zobaczymy :))

      Usuń
  2. GENIALNY ja już jak zwykle nie mogę doczekać się następnego :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny!!! Już się nie mogę doczekać następnego, tego wesela i jak jej da ten naszyjnik *.* :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A zobaczymy, czy wesele pojawi się jakoś mocniej ;) w zasadzie to nie jest jakieś mocno znaczące wydarzenia dla głównych postaci, ale skoro chciałabyś o tym przeczytać to myślę, że da się coś zrobić w tym kierunku :)) także dziękuję za podpowiedź :))

      Usuń
  4. Swietne. A może będzie jednak jakaś scenka łóżkowa> ? Dawno nie było! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki.
      Hmmm, a czy w ogóle była jakaś 'scena łóżkowa'? Chyba, że mowa o tym, kiedy jedli pizzę siedząc na łóżku(ok, to był materac - pamiętam!), a tak poza tym.... Była? Może nie pamiętam?

      Ale już pomijając to czy taka scena się pojawiła - nie, nie będzie.
      Jak już wspominałam kilka rozdziałów temu, moje opowiadanie nie jest jednym z tych w których zainteresowanie wzbudza jedynie seks (w dodatku jest on prawie zawsze opisany meegaa słabo, ale to już pomińmy, bo nie chcę nikogo urazić :)), osoby które czytają moje opowiadanie chyba odwiedzają bloga w innym celu - polecam sięgnąć po Grey'a - napisany na tym samym poziomie, co opowiadania niektórych autorek, więc powinien się spodobać :))

      Usuń
  5. Genialne! Ta wyżej ma raje polać jej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki.

      Nie polewamy - kryzys mamy - wodę oszczędzamy.((:

      Usuń
  6. *.* To może niespodzianka po mikołajkowa?;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno taka się pojawi, jednak kiedy dokładnie - nie wiem :))

      Usuń
  7. No właśnie, ktoś tam napisał, żeby była niespodzianka po mikołajkowa. To bardzo dobry pomysł ! :) Rozdział super :))))

    OdpowiedzUsuń
  8. AAAAAA!!!!! OBRĄCZKI!!!!!! AAAAAA!!!! KAMIL TAKI SŁODKI Z TYM NASZYJNIKIEM I BRANSOLETKĄ!!!!!! AAAAAA JAK ONI MOGLI ZAPOMNIEĆ O OBRĄCZKACH?!?!?!?! PAWEŁ I GRZESIEK PRZYJEŻDŻAJĄ!!!!! AAAAA!!!!
    ROZDZIAŁ WSPANIAŁY, KOCHAM CIEBIE, KOCHAM TO OPOWIADANIE, KAŻDY ROZDZIAŁ JEST LEPSZY OD POPRZEDNIEGO I W KAŻDYM SIĘ ZAKOCHUJE BARDZIEJ NIŻ W KOLEJNYM!!!! BARDZO NIECIERPLIWIE CZEKAM NA KOLEJNY I SORKA ZA CAPS LOCKA ALE JESTEM ROZEMOCJONOWANA!!!!!
    BLESS :** <3 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ała! Moje oczy! :D Caps lock razi :D haha! żartuję ;)
      Ojej, sama nie wiem co napisać :)) Więc niech będzie wielkie DZIĘKUJĘ :**

      Usuń
  9. Mega rozdział:) a tak przy okazji jeżeli będziesz miała czas zajrzyj http://marzeniasiespelniaja---1e.blog.pl/
    :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jacy zakręceni ci narzeczeni! :D Dobrze, że w pogotowiu są pomocni Zuza i Kamil :D Lubię to! K. ;))

    OdpowiedzUsuń
  11. My chcemy nowy rozdział!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. My chcemy nowy rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie no! Jak ty to robisz że to takie genialne? ;)
    Rozdział cuudowny!! *.*

    OdpowiedzUsuń