wtorek, 11 lutego 2014

Rozdział 16.

Było jakoś koło 5 nad ranem, może nawet po...Jakoś tak.
Usiadłam gdzieś w połowie schodów, skąd miałam dobry widok na cały klub.
Zaczęło robić się pusto, właściwie zostało ostatnich kilku, może kilkunastu, znajomych.  Odkąd Mike zniknął z parkietu cały czas widziałam go z Tomkiem, a teraz nie widzę ani Michała, ani Tomka, ani nawet Grześka, Pawła, czy Łukasza.

P
atrząc na to jak poważnie podchodzą do sprawy Tomek i Łukasz to uważam, że cała impreza, jak i to, że udało im się to miejsce stworzyć to wielki sukces.

Kamil: Hej, hej, hej! - Usłyszałam za sobą jego głos i już po chwili siedział obok mnie.
Zuza: O! Hej. Widziałeś gdzieś Tomka może?
Kamil: No... - Zaśmiał się.
Zuza: Gdzie? - Spytałam zdziwiona.
Kamil: Powiedzmy, że wyszedł.
Zuza: Powiedzmy?
Kamil: No powiedzmy. Bawił się bardzo dobrze z tym twoim ziomkiem.
Zuza: Oh...No tak. Ale nie wracali sami, nie?
Kamil: Nie, Paweł i Łukasz z nimi pojechali. A ty kiedy zmykasz?
Zuza: Pewnie nigdy. Nie śmiej się! - Dodałam widząc jak się śmieje. - Czeka mnie sprzątanie. Chyba... I...No, spać mi się chce. - Ziewnęłam, a później oparłam głowę na jego ramieniu.
Grzesiek: O! Zuza! Tu jesteś! - Nawet nie zauważyłam, kiedy wszedł po schodach i usiadł schodek niżej, tak żeby ze mną rozmawiać.
Zuza: Co jest? - Spytałam nie podnosząc głowy z ramienia Kamila.
Grzesiek: Powiedz, że mnie kochasz.
Zuza: Wiesz, co to znaczy? - Skierowałam pytanie do Kamila.
Kamil: Co?
Zuza: Że chce mnie wykorzystać, bo mu się zapewne nie chce czegoś zrobić.
Grzesiek: Wcale nie!
Zuza: Akurat! To czego chcesz?
Grzesiek: Tomek zostawił mi klucze, a ja...Muszę iść.
Zuza: Ta. Iść. Twoje 'iść' ma blond włosy, co? - Wszyscy zaśmialiśmy się spoglądając na blondynkę, która cały czas nas obserwowała.
Grzesiek: Oj, no...Ale mam dobrą wiadomość!
Zuza: Jaką?
Grzesiek: Nie musicie dzisiaj sprzątać, możecie to zrobić jutro.
Zuza: Cwaniaku! Nie ma tak. Znowu zapomniałam, że z żadnym z twoich braci lepiej się nie zakładać. Ale ok. - Uniosłam głowę. - Mogę zamknąć, ale jutro za to pojawiasz się tu o 12. Bez żadnego ale! Jasne?
Grzesiek: Ale o 12...?
Zuza: Wolisz wcześniej?
Grzesiek: Ok. Niech ci będzie. Klucze. - Podał mi pęk kluczy. - Tylko nie podał mi kodu do alarmu.
Zuza: E...I?
Grzesiek: Nie wiem. W sumie i tak ty jutro otworzysz...Albo wymyśl!
Zuza: Ale ty jesteś głupi, wiesz?
Grzesiek: Dzięki.
Zuza: Nie ma za co. Idź już sobie, bo się rozmyślę. - Oparłam głowę na rękach.
Grzesiek: Dobra. - Wstał. - Czyli widzimy się jutro. Dzięki. - Nachylił się i cmoknął mnie w głowę, a później pożegnał się z Kamilem. Zrobił dwa, może trzy kroki w dół i o czymś sobie przypomniał. - Ale ej! Ty nie wracaj sama! Przecież, jak się Tomek dowie to mnie zabije! Najlepiej weź taksówkę, ok?
Zuza: Nie wiem czy kojarzysz, ale mieszkam jakieś 20 minut pieszo stąd i...
Kamil: No chyba oszalałaś! Zuzia wraca ze mną, możesz spokojnie iść.
Grzesiek: Zuzia? - Spytał zdziwiony. - Powiedziałeś "Zuzia"!?
Kamil: Y...No tak. O co chodzi?
Zuza: O nic, o nic! - Kiedy zrozumiałam o czym mówi Grzesiek od razu wstałam. - Grzesiu już sobie idzie. - Zaczęłam go lekko popychać do przodu.
Grzesiek: Dobra, dobra. Już idę. - Zszedł na dół. - Kamil!
Kamil: No!?
Grzesiek: Jej niepisana zasada numer jeden jest taka, że nikt nie może mówić do niej "Zuzia"! - I wiedziałam! Wiedziałam! Uduszę go!
Zuza: Grzesiek!
Grzesiek: Cześć, Zuziu! - Śmiejąc się poszedł w kierunku wyjścia razem z blondynką.


Patrząc, jak wychodzi kręciłam głową, spojrzałam na Kamila - uśmiechał się i chociaż przed sekundą miałam ochotę udusić Grześka to widząc uśmiech Kamila zapomniałam o wszystkim.


Trochę potrwało zanim w klubie zostaliśmy tylko my. W końcu się udało. Zgasiliśmy wszystkie światła i ostatnie, które zostało było tuż przy wyjściu.

-Alarm chyba powinien być włączony, nie?
-Raczej tak. - Zaśmiał się wychodząc na zewnątrz.
-A co jak wbiję zły kod? Będzie głośno?
-W sumie...Nie wiem, ale może.
-Ciekawe.
-Sprawdź!
-Haha! Bardzo śmieszne. Ale dobra. Trzymaj kciuki.


Wbiłam kod, zgasiłam światło i zamknęłam drzwi.
Wystraszona spojrzałam na Kamila. W skupieniu poczekaliśmy kilkadziesiąt sekund.
Udało się!
Zaśmialiśmy się, przybiliśmy piątkę i zaraz po tym zakluczyłam drzwi.


Koło 6 nad ranem, na zewnątrz było już całkiem jasno i zapowiadał się ciepły, słoneczny dzień. Idąc chodnikiem po prawej stronie mieliśmy Stare Miasto, a po lewej Odrę.

-Kamil, ale nie musisz mnie odprowadzać. Przecież jest ci nie po drodze. - Rzuciłam spoglądając na niego.
-Serio myślisz, że mnie przekonasz?
-Szczerze? - Kiwnął głową. - Nie, ale dziwnie czuję się z tym, że przeze mnie tracisz czas.
-Zuzia, nie tracę czasu.  Którędy wracamy? - Spytał, kiedy doszliśmy do mostu.
-Możemy iść prosto, albo skręcić w lewo przejść przez bulwar i już będziemy koło katedry.
-Co wolisz?
-Koło katedry.
-No to idziemy! - Uśmiechnął się i ruszyliśmy.


-To prawda, co opowiadał Tomek? - Spytał, kiedy mijaliśmy katedrę.
-A co opowiadał?
-O twoim tacie. Jest policjantem?
-A...! Tak, to prawda. - Zaśmiałam się. - Ale to nie jest takie złe, jak się wydaje.
-Przecież nic nie mówię. - Podniósł ręce w obronnym geście.
-Ale pewnie pomyślałeś, że mam przechlapane, co?
-Przyznam, że tak.
-A znasz takie powiedzenie, że najciemniej jest pod latarnią?
-No... - Zamyślił się. - A...Że to o tobie?
-Między innymi. Ale tak naprawdę wystarczy mieć dobre relacje z rodzicami i wtedy chyba nie ma znaczenia czym się zajmują.
-Masz rację.
-Poza tym, kiedyś sama chciałam być policjantką.
-Nie... Serio?
-Serio, serio.
-To dlaczego wybrałaś coś zupełnie innego?
-A wyobrażasz sobie mnie jako policjantkę?
-No raczej nie.
-Właśnie. Poza tym wybrałam coś, co naprawdę lubię.
-Lubisz to?
-Nie.
-Nie? - Spytał zaskoczony.
-Nie. Ja to kocham.
-A....! I prawidłowo! - Po moich słowach na jego twarzy pojawił się uśmiech. - Czyli malujesz?
-Próbuję. O! Już widać mój dom.
-Tak blisko mieszkasz? - Zrobił smutną minę.
-Kamil...!


-Które piętro? - Zapytał, kiedy zatrzymaliśmy się pod moim domem.
-Dziewiąte.
-Wysoko.
-Wysoko, ale dzięki temu widzę miasto, także jest całkiem spoko.
-No to spoko. - Zaśmialiśmy się. - Dobra, Zuzka, będę uciekał.
-Zaprosiłabym cię na herbatę, ale jest trochę późno, albo wcześnie...
-Hmm...Czyli teraz wisisz mi herbatę?
-No...Tak jakby wychodzi, nie?
-Pamiętasz, że mam twoją chustkę?
-Kolejny powód do spotkania, tak? Oj, Kamil, Kamil.
-Ja tylko przypominam.
-Jasne, ale idź już, co?
-No dzięki. - Odwrócił się i niby obrażony zrobił dwa kroki. -  Żartowałem! - Wrócił i ponownie stanął przede mną.
-Tak w ogóle dzięki za odprowadzenie i...
-I do zobaczenia?
-Tak...Właśnie tak.
-Dzięki za wieczór i prezent.
-Prezent? - Spytałam totalnie zaskoczona.
-Prezent-niespodzianka, nie kojarzysz?
-E...Nie.
-Przecież nie wiedziałem, że będziesz w klubie, więc możemy uznać, że to był prezent.
-Przestań, bo się zarumienię. - Zaśmialiśmy się.
-To jesteśmy w kontakcie?
-Chyba tak. - Powiedziałam niepewnie.
-Jak ostatnio?
-Oj, no...
-No dobra, dzisiaj ci odpuszczę.
-Mam się bać?
-Mnie?
-Ciebie.
-Nigdy.
-Powiedzmy, że wierzę. - Zaśmialiśmy się. - W takim razie do zobaczenia. - I mimo, że miałam wysokie buty to musiałam stanąć na palcach żeby cmoknąć go na pożegnanie w policzek.
-Do zobaczenia.


>>>>>>>>>>>.



DZIĘKUJĘ WAM ZA KOMENTARZE!!!!!!! :********

Brak czasu na bloga to coś czego nie lubię, ale mam nadzieję, że przede mną ostatnie szalone kilka miesięcy i wreszcie zapanuje u mnie spokój :DD haha! żartuję! :P to niemożliwe, ale przynajmniej postaram się dodawać rozdziały regularnie ;)

Założyłam ask'a, chociaż nie wiem po co, ale może ktoś będzie chciał wiedzieć coś o Lali :P więc jest !!!!!KLIK!!! możecie pytać i od razu mówię/piszę, że nie gryzę, ani nic z tych rzeczy :P


To teraz poproszę Was o 8 komentarzy, damy radę, co!? :D
No i powiem Wam, że powoli kontakty Zuzy i Kamila będą częstsze, więc będzie go więcej, no, ale opinie, opinie, Wasze opinie - czekam! :))))))

Do napisania! :*** :))))

17 komentarzy:

  1. Sper, extra odjazdowy :P jeszcze raz MEEEGA :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietny jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj coraz ciekawiej ^^ Ciesze sie ze nie jak od razu jakas bliska relacjq miedzy nimi :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)) Fajnie, że się podoba, bo miałam wątpliwości czy nie za wolno wszystko idzie ;P

      Usuń
  4. Powoli, powoli się rozkręca.. :D Rozdział świetny jak zwykle. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uffff NADROBIŁAM!

    Lubię Zuzę. To fajna dziewczyna jest ;) Lubię, też to, że jej relacja z Kamilem rozwija się powolutku, nic na siłę, nic na hura. Tak... normalnie, klasycznie bym powiedziała :D Tzn. fajne jest to, że ona za nim nie sapie i nie wzdycha, bo to chyba najgorsze co mogłoby być (a co ja pewnie zrobiłabym, gdybym spotkała któregoś z moich idoli, ale ciiiii ;P)
    Czekam na dalszy rozwój sytuacji :D ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja lubię komentarze od Ciebie :PP
      Ale wiesz, Em, Kamil w sumie nie jest idolem Zuzy to pewnie dlatego nie sapie, chociaż hmm...kto wie co będzie a parę rozdziałów :P :D
      Dzięki za komentarz :))

      Usuń
  6. Dawaj dalej ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, spokojnie, wszystko w swoim czasie xDDDDDDD

      Usuń
  7. Uuu.. swietne.dalej dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  8. No no :D Coraz ciekawiej :D czekam na kolejny bo 8 kom :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Aaa, świetny rozdział :) I jeszcze calutki z Zuzą i Kamilem :D Czekam na następny! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :))
      Niebawem częściej będą takie rozdziały :))

      Usuń