wtorek, 14 stycznia 2014

Rozdział 13.

Przez cały wieczór przez scenę przewinęło się kilku wykonawców. Między innymi jakieś młode zespoły,  których przyznam szczerze, że nawet nie kojarzyłam, ale pojawili się też kumple Tomka, tu akurat dobrze ich znałam, tyle, że rap to nie jest to co lubię najbardziej, więc kręciłam się gdzieś w gronie moich znajomych.
I ok! Masz rację!  Robiłam wszystko żeby tylko nie zawędrować tam gdzie był Tomek i jego ekipa, bo mogłam podejrzewać, że tam jest też Kamil. I sama nie wiem, czy chciałam go unikać, czy nie, ale to było o wiele wygodniejsze wyjście.



Tomek: Dziewczynki, daję wam wolne. – Zaśmiał się Tomek podchodząc do baru za którym stała Aga i Klaudia.
Klaudia: Aż tak źle?
Tomek: Haha! No co ty!
Krzysiek: Nie no, szefie! A my to co? – Zaśmiał się, bo dobrze wiedział, kto wystąpi następny.
Tomek: Jakoś przeżyjecie. Kamil zgodził się coś tam zagrać, więc…
Aga: Serio!? I po co ja się pchałam do tej Warszawy… - Zażartowała kręcąc głową.
Tomek: A tu masz rację. To o Kamilu mówił Michał, nie? – Dziewczyny od razu zaczęły zaprzeczać. – Dobra, dobra, ja i tak się dowiem. Widziałyście gdzieś Zuzę?
Klaudia: Nie, ale pewnie jest z Michałem i znajomymi.
Tomek: Was też ten koleś tak wkurza?
Klaudia: Nie.
Aga: Mnie też nie, ale ty jesteś jak typowy starszy brat, każdy koleś obok Zuzy to dla ciebie zło.
Tomek: I wy przeciwko mnie? Dobra jest! Idę sobie. Pa. – Powiedział udając focha w wykonaniu typowo damskim.
Aga: Co on ma z tym Michałem?
Klaudia: Nieważne. Lepiej poszukajmy Zuzę.
Aga: No tak…! Przecież! Ty masz rację! To co robimy?
Klaudia: Musimy ją znaleźć, wyciągnąć od Michała, a później…
Aga: Zaciągnąć pod scenę.
Krzysiek: Zaczynam się was bać. Serio mnie przerażacie. Biedna Zuza.
Klaudia: Bez przesady, to dla jej dobra jest.
Krzysiek: Jasne… - Zadrwił.
Aga: Klaudia, ale to nie wyjdzie.
Klaudia: Wyjdzie, wyjdzie.
Aga: Pójdzie sobie.
Klaudia: Wyobrażasz sobie, że ucieka z pierwszego rzędu? I to w dodatku na koncercie kogoś kto wzbudza w niej tak dziwne uczucia?
Aga: Dziwne?
Klaudia: Ok, sprzeczne, pasuje?
Aga: Lepiej, lepiej.


Rozglądając się po sali zauważyły najpierw Michała, później innych znajomych i dopiero na końcu, zobaczyły stojącą gdzieś tam w środku Zuzę.
Agata podeszła do Zuzy i nawet jej nie informując zaczęła delikatnie popychać ją do przodu, Klaudia za to chwyciła zaskoczoną Zuzę za dłoń i prowadziła ją w odpowiednim kierunku.
Przedzierały się przez całkiem spory tłum, co nie było łatwe z ciągle zadającą pytania Zuzą.



Było, chyba jakoś przed północą, kiedy na scenie pojawił się Tomek. I w sumie może i podeszłabym bliżej, ale pod sceną zebrało się całkiem dużo ludzi, a przepychanie się przez tłum nie było tym o czym teraz marzyłam. Co najśmieszniejsze to Tomek planował spokojną imprezę i mieli pojawić się tylko znajomi. Właśnie widzę jak to wyszło. Coś w stylu „znajomi, znajomych, znajomych, znajomych, itd.”.
Co do Tomka to nie wiedziałam o co chodzi.
Ale jeszcze bardziej nie wiedziałam o co chodzi, kiedy  ktoś zaczął pchać mnie do przodu, w stronę sceny, co wyjaśniło się, gdy przede mną pojawiła się Klaudia i zaczęła mnie ciągnąć w tym samym kierunku.

I co? I co? No i przepychałam się przez tłum.

A jak już znalazłyśmy się pod sceną to Tomek kończył swój monolog, w którym moim zdaniem nie przekazał nic konkretnego, czyli jak to Tomek.

Podziękowania dla tego, tamtego i jeszcze innego. Cała akcja zaczęła się rozjaśniać kiedy zaczął mówić o urodzinach przyjaciela(czyli Kamila) i bla, bla, bla, a na koniec wymyślił sobie, żeby wszyscy razem zaśpiewali „Sto Lat”.

Idea fajna, tylko dlaczego ja byłam przed samą sceną? Jak zwykle podziękowania dla Klaudii i Agaty.
Tomek zawołał Kamila, wszyscy zaczęli śpiewać i dopiero po chwili skumałam, że wszystkie rozstawione instrumenty należą do nikogo innego, jak do zespołu Kamila.
Wiedziałam jedno – po odśpiewaniu „Sto Lat” muszę się ulotnić.
Po pierwsze – w Warszawie to była zupełnie inna sytuacja, jak mam teraz skakać, śpiewać, itd.? No ok, może i by to przeszło, ale nie.
Po drugie – mam skakać w obcasach? I krótkiej sukience? Słaba akcja.
Po trzecie…Ok, nie mam trzeciego powodu, a pozostałe dwa to wymówka.

Wszyscy zaczęli klaskać, na scenie pojawił się zespół, za to zniknął Tomek. I stwierdziłam, że to najlepszy moment żeby zniknąć.
Chciałam zrobić krok do tyłu, ale ktoś mnie zatrzymał. Jak się okazało za mną stał Paweł, czyli młodszy brat Tomka.
Ok, nie ma problemu, przemknę przodem. Ale nie! Bo w tym wypadku zatrzymała mnie Aga chwytając mnie za rękę.

Jaki jest plus tego klubu? Na bank to, że między sceną, a parkietem jest mega mała odległość, co znaczy, że jesteś naprawdę blisko artysty.
Fajnie, bardzo fajnie, ale no...
Nie teraz! Nie dziś!

Ok, ok...Chyba nie mam wyjścia jak po prostu dobrze się bawić, prawda?
Prawda! A tą trójką zajmę się później.

No to od czego się zaczęło..?


>>>>>>>>>>>>>>>>



JESTEM!
Nie było mnie aż 6 dni! :O :D
Ale na swoje usprawiedliwienie mam to, że był to baaaardzooo ciężki tydzień. Dużo stresu i mega niepewności, ale dzisiaj wyszło słońce i...WRACAM! :D

A co u Was?

Mam nadzieję, że pod tym rozdziałem też zobaczę przynajmniej 6 komentarzy, co? Dacie radę!? :P

P.S. Chciałabym mieć z Wami lepszy kontakt. Możliwość informowania Was o kolejnych rozdziałach, itp. Macie jakieś pomysły jak to rozwiązać? Jakaś strona/portal?

10 komentarzy: