środa, 16 lipca 2014

Rozdział 53.

*

-O czym myślisz? - Spytał kładąc się za nią.
-Zastanawiam się, jak to się stało, że przez dwa tygodnie tyle się zmieniło. - Obróciła się przodem do niego.
-No trochę się działo. - Objął ją.
-Mam wrażenie, że przegapiłam jakąś dobrą imprezę.
-Ale tylko jedną.
-Serio?
-Powiedzmy.
-A... - Zaczęła spoglądając na niego. - Czyli jednak była parapetówka?
-Moi przyjaciele, mój brat, paru kumpli...Tylko męskie towarzystwo, chociaż tobie by to pasowało, bo chyba takie wolisz. Właśnie, jak to jest?
-Ale co?
-No to, że masz więcej kumpli niż koleżanek.
-Wcale tak nie jest...
-Jasne...
-Ok, to prawda. Jeśli chodzi o kumpli to może faktycznie tak jest, ale jeśli mowa o prawdziwej przyjaźni to to Klaudia i Aga, więc...
-A Gośka, czy jak jej tam?
-Uh. Gośka to...Nie wiem, ale po ostatniej sytuacji nie mogę nazwać jej przyjaciółką. - Odpowiedziała przypominając sobie kłótnię z Gosią.
-Nic mi o tym nie wspominałaś.
-Bo to mega żałosne było. Nie warto mówić.
-To co z tymi przyjaciółmi?
-Tacy prawdziwi?
-No.
-Klaudia, Aga, ty, Tomek.
-A Michał?
-Dobry kumpel.
-To dobrze. - Powiedział ściszonym głosem, licząc, że jego dziewczyna nie usłyszy.
-Słucham? - Spytała, bo myślała że jednak się przesłyszała.
-Nic, nic.
-Powiedziałeś, że to dobrze?
-E...Chyba.
-Bo?
-Bo tak.
-Okej...Chyba przestałam ogarniać to, co mówisz, więc...
-Śpijmy już.
-Ehe. Właśnie tak.
-To dobranoc. - Zaśmiał się cmokając ją w czoło i zaraz po tym zgasił małą lampkę stojącą na nocnej szafce.
-Dobranoc. - Zamknęła oczy i próbowała zasnąć czując, jak jego dłoń ciągle krąży po jej ramieniu.
Analizując jego słowa zrozumiała dlaczego stwierdził, że to dobrze, że Michał to tylko jej kumpel.
-Już wiem. - Powiedziała przez śmiech.
-Ale co? - Jego reakcja była natychmiastowa.
-Dlaczego pytałeś o Michała. Ale głupol z ciebie, haha. - Kiedy tylko o tym myślała na nowo zaczynała się śmiać.
-Nie widzisz tego z mojego punktu widzenia, więc...
-No proszę cię. Lubię Michała, jako kolegę i ja dla niego też jestem koleżanką.
-Wierzysz w to?
-Kamil... - Przeciągnęła jego imię. - Wkręcasz to sobie. Tak samo jest z Filipem. Mój kumpel.
-A skąd ty wiesz o Filipie? - Zdziwił się.
-A to coś zmieni?
-Nie.
-Tak myślałam.
-Dlaczego nigdy nie możemy zasnąć? - Od razu zmienił temat wiedząc, że brunetka nie zauważy tego, co on.
-W sumie...Ale nie zawsze tak jest. Za pierwszym razem nie mieliśmy problemu.
-Jakiś efekt stolicy, czy coś.
-Powiedzmy, że stolicy. - Zaśmiali się. - Bo to jest tak, że ty gadasz, dlatego tak.
-Ja gadam? Ja odpowiadam.
-No właśnie. Nie powinieneś mi odpowiadać.
-Ale ja tak nie potrafię.
-Nie potrafisz nie odpowiadać?
-Nie odpowiadać potrafię, ale nie odpowiadać tobie już nie.
-Jakaś różnica?
-Obawiam się, że to zbyt trudne do wytłumaczenia.



I zasnęliśmy. Nie wiem o której i może to lepiej, ale kiedy obudziłam się po 9 Kamil nadal spał, co akurat mnie nie zdziwiło, bo jeszcze nigdy nie wstał pierwszy. Właściwie mogłabym go obudzić, ale zostawiłam go w spokoju.
Poszłam wziąć prysznic(męski żel pod prysznic - zawsze spoko, hah) i chciałam sprawdzić, czy nadal śpi i to był błąd. Bo akurat się przebudził i wciągnął mnie z powrotem do łóżka nawet nie pytając o zdanie. Typowo.
I wszystko byłoby w porządku gdyby nie to, że najpierw przez pół godziny rozmawialiśmy, a później zasnęliśmy - znowu.
Obudziłam się, kolejny raz, wtulona w Kamila i przez chwilę nie byłam pewna, czy to co słyszałam to działo się naprawdę, czy to sen.
Ale to nie był sen. Ktoś dzwonił do drzwi.

-Kamil... - Odezwałam się już całkowicie obudzona.
-Zuzia....5 minut.... - Przeciągnął przyciągając mnie jeszcze bliżej siebie.
-Kamil, nie wiem, czy słyszysz, ale ktoś się dobija do drzwi, więc może tak się ruszysz?
-Po co? - Spytał nawet nie otwierając oczu.
-Żeby otworzyć.
-A ty nie możesz?
-To twoje mieszkanie. - Odpowiedziałam siadając na łóżku.
-Ale jesteś moją dziewczyną, więc to jakby też twoje.
-Słaby argument.
-Oj tam... A tak w ogóle to jaki dzień mamy? Poniedziałek, nie?
-Nie. Wtorek. Ale rusz wreszcie tyłek i otwórz te drzwi. - Szturchnęłam go.
-Wtorek?
-No.
-A...To to Kondzio jest. Ale miał być o 10.
-I jest. - Odpowiedziałam lekko wyprowadzona z równowagi tym w jak lekki sposób podchodzi do całej sytuacji. - Jest nawet po 10. - Dodałam chwytając swoją sukienkę i jednocześnie zdejmując jego koszulkę pod którą miałam bieliznę. I nie musiałam nawet spoglądać do tyłu żeby wiedzieć, że już otworzył oczy. - Podobno chciałeś spać. Z otwartymi oczami chyba trudno. - Zaśmiałam się wstając i wychodząc z pokoju, przy okazji rzucając w niego koszulką.

Przechodząc obok lustra przeczesałam dłonią włosy i poprawiłam sukienkę.
Otworzyłam drzwi i...

-Wiedziałem, że to nie mój brat. - Zaśmiał się wchodząc do środka. - Cześć. - Cmoknęliśmy się na przywitanie.
-Hej. Twój brat jeszcze śpi.
-Norma. A ty kiedy wróciłaś?
-Wczoraj.
-Aha. Serio wiedziałaś o tym mieszkaniu wcześniej?
-W sumie tak, a co?
-A tak pytam.
-Chodź, napijemy się czegoś. Kawa, herbata?
-Wow, jaki wybór! Naprawdę ma już coś poza pustymi kubkami?
-Ma. I nawet cukier się znajdzie. - Zaśmialiśmy się wchodząc do kuchni.



Kamil: Ej no...Czemu mnie nie obudziliście? - Spytał wchodząc do kuchni w bokserkach i koszulce, tej samej którą rzuciła w niego brunetka.
Konrad: A może najpierw byś się przywitał z młodszym braciszkiem, co?
Kamil: No siema. - Powiedział i przywitał się z nim. - Mieliśmy jechać na zakupy, nie? - Usiadł obok Zuzy i cmoknął ją w czoło.
Konrad: No to rusz tyłek i jedziemy.
Zuza: O właśnie, podrzucisz mnie na dworzec? - Rzuciła spoglądając na niego.
Kamil: Że co, proszę? - Uniósł brew.
Zuza: Y...Na dworzec.. - Wyjaśniła.
Konrad: Nie ma mowy! Jedziesz z nami.
Kamil: Właśnie, tak jak Kondzio mówi.
Zuzia: Nie...Nie, chłopaki, to nie jest dobry pomysł.
Konrad: Bardzo dobry.
Kamil: Najlepszy. Poza tym jesteś przegłosowana.
Zuza: Ale...
Kamil i Konrad: Bez ale. - Powiedzieli równo, co ją rozbawiło.



>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>



53.! :))
Jest!

Cały czas zastanawiam się, jak poprowadzić to opowiadanie. Czy może zamknąć je w następnych kilkunastu rozdziałach? A może rozciągnąć tak, jak planowałam na początku? 
Nie wiem :P
Ale wiem jedno - przez WASZE komentarze jestem coraz bliżej wybrania opcji rozzzzbuuudoooowaaaneeej :PPP Ale do tego potrzebna jest WASZA reakcja! :))


Jak macie pytania to ASK - i możecie śmiało pytać nie tylko o opowiadanie :)))


Do napisania!!! :**

14 komentarzy:

  1. Trooszkę czekałam, ale jest jak zawsze świetny rozdział. Bardzo fajnie napisany, taki zwyczajny, ale i pozytywny :)) Oczywiście, że jestem za rozbudowaną wersją i w końcu pierwsza myśl najlepsza ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że taki zwyczajny rozdział też się podoba :))

      Usuń
  2. Kamilek leń :D
    Kondzio jak zawsze pełen engergii :)
    Zuzka biedna zakłopotana :>
    Czekam na dalszy ciąg mam nadzieje,że będzie wersja rozbudowana :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jak ładnie opisałaś wszystkich :)) Idealnie :P

      Usuń
  3. Cudny odcinek, podczas czytania usmiech nie schodzil mi z twarzy ;) I taaak, roooooozbuuudoooowaaaaac! :D K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to prawidłowo :P
      Zobaczymy która wersja będzie :PP

      Usuń
  4. super :** pisz dalej , już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Pisz kochana ! :) mu tu czekamy :D świetny rozdział ! Pozdro ! ~Aba

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a miło, że czekacie, no i że czytacie :DD

      Usuń
  6. Więcej więcej ;))

    OdpowiedzUsuń