wtorek, 3 grudnia 2013

Rozdział 2.


Otworzyłam oczy i...Stój, stój!
Co się działo!?
Dobra, dobra, zaczynam kojarzyć fakty.

Był koncert, później te moje niby przyjaciółki pchały się po jakieś podpisy, albo zdjęcia...Nie. Zdjęcie to mam ja.  A może one też..?

No tak!
Pamiętam.
Poznałam tego kolesia...Jak on miał na imię...
Był uroczy, miał dredy i ładny uśmiech....Kamil!
No przecież! Bednarek!
No tak. Na ich koncercie byłyśmy.
No ok. Był koncert, a później jakaś impreza?
Oho.
Ale czekaj!

Ja nie jestem w mieszkaniu Gośki!
O Boże!
Dopiero teraz spojrzałam na to co miałam przed sobą.
Skoro nie jestem w mieszkaniu Gośki to ta ręka która mnie oplata nie należy do żadnej z moich przyjaciółek?
No przecież, że nie! Żadna przyjaciółka nie obejmuje mnie w ten sposób, no sorry. Poza tym ich ręce wyglądają trochę inaczej. Taa, trochę.
Bez jaj!
Ok, ok, spójrz w prawo...
No to poleciałaś, Zuzka...
Za mną leżał ten sam koleś którego dosłownie przed chwilą widziałam na scenie przed sobą.
W dodatku jestem z nim w łóżku.

W sumie to, że tu z nim jestem to pół biedy, gorzej, że ja nie wiem gdzie jestem.
Sądząc po wystroju tego miejsca to pewnie jakiś hotel.
Tylko gdzie są dziewczyny?


Cholera!

Delikatnie uniosłam jego dłoń i jak najdelikatniej potrafiłam usiadłam na brzegu łóżka.
Odgarnęłam włosy z twarzy i...
To nie moja koszulka!
Na stoliku obok łóżka leżał mój telefon, a na fotelu moje...Moje ciuchy?


Stop!
Moje ciuchy, moje ciuchy.
Skup się!
Ok, ok, pamiętam, że wróciliśmy i...Shit! Nic nie pamiętam.


Ok. Pomyślę o tym później.

Boże! A co z dziewczynami!?
Spojrzałam za siebie i zaśmiałam się - co za chora sytuacja.


Kiedy chwilę później zabrałam moją torebkę, kurtkę, ostatni raz spojrzałam na pokój i osobę która w nim była i z niedowierzaniem pokręciłam głową.
Udało mi się wyjść! Uf! Stawiałam na to, że jak zwykle będę miała jakiś problem...



Stojąc przed dużym budynkiem spojrzałam na mój telefon. Ponad 50 nieodebranych połączeń.
Od razu chciałam oddzwonić.

Zmieniłam zdanie widząc godzinę. 7:25.
Shit.
Ale wielkie dzięki temu kto wymyślił nawigację i te wszystkie inne pierdoły, które potrafią powiedzieć gdzie jesteś mając przy sobie jedynie telefon.
I tym sposobem dowiedziałam się, że jestem trochę ponad przystanek od domu Gosi.
Czas był mi jak najbardziej potrzebny, bo wracać do domu, gdzie czekają na człowieka rodzice to nic przy sytuacji w której czekają na Ciebie aż trzy przyjaciółki.
Co ja im powiem?
Bo tu nawet nie chodzi o to, że nie chcę mówić prawdy. Ja bardzo chętnie powiedziałabym wszystko tylko kurde - ja nie wiem co się działo. Ba! Ja nawet nie wiem jak znalazłam się w tym całym hotelu i  dlaczego...
OMG!
Aga cały czas nam mówiła jak to będzie ciekawie, no i właśnie widzę! Mega ciekawie.
Tylko dlaczego akcja rozgrywa się wokół mnie? LOL.

W sumie lekko martwię się o resztę.
Dlaczego lekko?
No bo one to na pewno się w porę ogarnęły.
Szczerze?
Co za wtopa!
Cokolwiek się nie działo wolałabym o tym wiedzieć...



Nie zauważyłam kiedy znalazłam się w mieszkaniu Gośki.
Nie zdążyłam zapukać, drzwi się otworzyły i Gośka zaczęła mnie dusić, to znaczy przytulać.
Puściła mnie, weszłam do środka i na korytarzu rzuciły się na mnie Klaudia i Aga.
Naiwnie pomyślałam, że może to koniec, ale nie.


Klaudia: Siadaj. - Klaudia wskazała na sofę.
Zuza: Nie. Dziewczyny...Pogadamy później...
Aga: Siadaj! - Tym razem odezwała się Aga.
Zuza: Ale...
Gosia: Zuzanna! Jeszcze jedno słowo i  stanie się coś złego! Przysięgam! - Chyba zaczęła się denerwować, więc posłusznie usiadłam na sofie, a przede mną stanęły moje przyjaciółki. - Wychodzisz sobie z jakimś obcym facetem..
Aga: Nie takim obcym. - Wtrąciła.
Klaudia: Aga!
Aga: Oh...Ok.
Gosia: Najpierw bawisz się w najlepsze, później znikasz z jakimś facetem i nie wracasz przez pół nocy! Wracasz i chcesz iść spać! Bez wytłumaczenia!? My tu się martwimy! My tu nie śpimy, a ty co!?
Aga: Przepraszam, że się wtrącę, ale nie wpędzajmy jej w poczucie winy. Spałyśmy, tylko, że na raty. Każda miała swój dużur, jakbyś przyszła, albo zadzwoniła.
Gosia: Agata... - Wysyczała. - Ja was skrzywdzę dzisiaj!
Aga: Ale dziewczyny mają rację. Co ty sobie myślisz!? Gdzie ty w ogóle byłaś!? No mów!
Klaudia: Spokojnie, może pozwolimy jej coś powiedzieć? - Uf. Klaudia jako jedyna zauważyła, że ja nie miałam okazji się odezwać.
Zuza: Mogę? - Pokiwały głowami. - Dziękuję. Moja odpowiedź będzie krótka. Bardzo krótka. Nie wiem. Nic nie wiem. Dajcie mi dwie godziny, później możemy rozmawiać.
Były zdziwione, prawdopodobnie równie mocno jak ja. Nic nie powiedziały tylko mnie przepuściły.


Wstałam po 11.
Wzięłam prysznic, wysuszyłam włosy i nałożyłam na twarz wszystko co mogło pomóc mi wygladać...W miarę wyglądać. Powiedzmy.
Niezbyt pewnie weszłam do kuchni. Przy stole siedziała Aga, a jedyne dźwięki wydobywały się z radia stojącego blisko okna.


-Gdzie Klaudia i Gosia?
-Wyskoczyły do sklepu. - Postawiła przede mną kubek z kawą.
-Dzięki.
-Myślę, że masz ostatnie trzy minuty spokoju. Ciekawość mnie zżera, ale nie będę cisnąć. Sama powiesz, jak będziesz chciała.
-Ale ja serio nic...
-Jasne. Zawsze to ty wszystko nam opowiadasz, a tu nagle nic nie kojarzysz? - Zaśmiała się. No zaśmiała się! Czyli mi nie wierzy.
-Aga!
-Dobra, dobra. Zbieraj siły.


Wróciły. Przez pierwsze dziesięć minut nie powiedziały ani słowa.
Krzątały się, rozpakowały zakupy i wymieniając między sobą spojrzenia przygotowały śniadanie.

A ja nadal nie wiedziałam, czy się odezwać. No bo w dobrej sytuacji to wszystko będzie dobrze, a w złej źle. Ależ wysiliłam swój mózg. Ojej.
W każdym razie dzisiaj nie potrafię stwierdzić czy nadal są złe, czy zwyczajnie robią sobie żarty, co by mnie wcale nie zdziwiło.
Spojrzałam na Agę, a ta tylko wzruszyła ramionami. Super.


Klaudia: No i co nic nie mówisz? - Zaśmiała się siadając na krześle naprzeciw mnie.
Zuza: To nie jesteście na mnie obrażone?
Gosia: Głupia! - Zaśmiała się przytulając mnie. - My się martwiłyśmy po prostu.
Klaudia: Ale nie ma problemu, my też mamy krótką pamięć.
Zuza: Bardzo śmieszne.
Aga: To teraz chyba możesz coś powiedzieć, nie?
Zuza: Ale ja naprawdę! NIC. Nie wiem...
Aga: Ale...Jak to?
Klaudia: Serio?
Gosia: No to poleciałaś, Zuzka...
Zuza: Dokładnie to samo pomyślałam, kiedy  ogarnęłam gdzie i z kim jestem.
Klaudia: A gdzie byłaś?
Zuza: W hotelu.
Gosia: Z..?
Aga: Gośka! No przecież to pytanie retoryczne. Znaczy mam nadzieję.
Zuza: No przecież! Aż tak się nie rozpędziłam. - Powiedziałam pewnie. - Chyba... - Dodałam o wiele ciszej.
Klaudia: Ja wiedziałam, że to zły pomysł!
Aga: Laski, dajmy jej pomyśleć.
Zuza: Pamiętam tylko, że wylałam na siebie drinka. Powiedziałam wam, że wychodzę, szliśmy gdzieś tam i tyle.
Gosia: Nic więcej?
Zuza: Nic.
Aga: Zjedzmy śniadanie, a później ruszamy na miasto, w końcu jutro wyjeżdżamy, prawda?
Gosia: Właśnie! Masz te zdjęcia z imprezy?
Zuza: Chyba tak.
Gosia: Prześlesz?
Zuza: Pewnie. - Wzięłam do ręki swój telefon.
Aga: Przy okazji mi też możesz podesłać.
Zuza: Spoko.
Klaudia: To ja też się podłączę. Ej, Zuzka, co jest?
Zuza: Y...E...Ten...No. Ja nie wiem.  - Powiedziałam kolejny raz czytając ostatnią wiadomość jaką dostałam...



>>>>>>>>>

Dzięki za komentarz :) I wizyty! :)
I podziękowania dla TEJ strony - licznik oszalał :P
Także jeśli szukacie ciekawych opowiadań to bardzo Wam JĄ! polecam! :)

Do napisania! :)

8 komentarzy:

  1. Nie no zakochalam sie od pierwszego czytania w twoim stylu pisania :D swietny rozdzial! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejku :) Bardzo mi miło czytać takie rzeczy :) Dzięki :)

      Usuń
  2. Hej. Jestem założycielką stronki na fb. Opowiadania o Kamilu Bednarku :) jesteś na liście blogów :)
    Tak tylko dla informacji :))
    ps. Świetnie piszesz, historia się rozkręca iii..chcemy więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  3. hahaha ale akcja :D :D I tak zapomnieć co się działo ;D

    Agataaaa :*

    OdpowiedzUsuń
  4. co to za wiadomość? co to za wiadomość?! chcę wiedzieć!!! Super mi się podoba, nie ma nudy! Chcę więcej!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne już nie mogę się doczekać następnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  6. Super. ;)
    Zapraszam do siebie. :]
    http://bednarkowelove1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń