czwartek, 26 grudnia 2013

Rozdział 7.


I już miałam na sobie kurtkę, kiedy usłyszałam głos mamy.

-Zuzia...
-No?
-Zabierz Igę.
-Mamo...
-Zuzanno. - Ten ton mówił jedno - nie masz wyboru.
-Iga, za trzy minuty wychodzę. - Powiedziałam licząc, że trzy minuty jej nie wystarczą...

Moja siostra migiem popędziła do swojego pokoju i dosłownie minutę później pojawiła się obok mnie.
A miałam nadzieję, że nie zdąży...



-Gdzie idziemy? - Zapytała kiedy wyszłyśmy za bramę naszego ogrodu.
-No do chłopaków, tak jak mówiłam mamie.
-Serio?
-Iga, ogarnij.
-No ja myślałam, że ty tylko tak mówisz, a pójdziemy gdzie indziej.
-Haha! No to na bank bym cię nie zabrała, sorry młoda.
-Ale ty jesteś!
-Chyba ty.
-Ty to w ogóle miałaś lepiej - Powiedziała z wyrzutem.
-Dlaczego?
-Bo chłopacy cię wszędzie ze sobą zabierali.
-Ta jasne... Kiedy niby to było?
-Paweł mi opowiadał. - Paweł, czyli najmłodszy z trójki braci, teraz dwudziestoletni.
-Paweł jest głupi, nie słuchaj go. - Po moich słowach od razu się zaśmiałyśmy, bo doskonale wiedziałyśmy, że wcale tak nie myślę.
-Powtórzę mu!
-Kabel!
-Ale serio tak było?
-Jak?
-No, że Tomek z Grześkiem woleli zabrać ciebie niż Pawła.
-Było, ale to przez to, że Pawła trzeba pilnować.
-A ciebie?
-Mnie? - Zamyśliłam się przypominając sobie co się działo w Warszawie. - Nie...Mnie nie trzeba pilnować.
-Taa...Teraz tak mówisz.
-Dzieciaku, weź już...



Paweł: O...! Dziewczyny! - Drzwi otworzył nam Paweł - najmłodszy.
Zuza: Hej! Jak ja cię dawno nie widziałam! - Przytuliliśmy się.
Paweł:  Młoda, a ty to w ogóle o nas zapomniałaś, nie? - Zwrócił się do Igi.
Iga: No chyba wy o mnie! - Iga ma dzisiaj dzień pretensji.
Paweł: A jak w zeszłym tygodniu chciałem cię zabrać do Wrocka to pogardziłaś. - Zaśmiał się przytulając ją, czyli był haczyk w tym wypadzie.
Iga: Bo ty miałeś się spotkać z kumplem który był z kilkuletnim dzieciakiem!
Zuza: Pawełku, chciałeś sobie nianię ogarnąć, haha!?
Paweł: Cicho bądź.
Iga: I wy tak wszyscy, zawsze....
Zuza: Dobra, wy się tu kłóćcie, narzekajcie, a ja...
Grzesiek: No kogo ja widzę! - Zawołał schodząc po schodach. - Kuzyneczki!

Ciocia i wujek czyli rodzice chłopaków wyszli do znajomych, co znaczyło, że mamy wolną chatę.
Iga była wniebowzięta, pewnie dlatego, że nikt nie miał zamiaru wyganiać jej spać przed północą. Napisałam tylko mamie, że wrócimy rano.


Zuza: Tommy? - Zapytałam kiedy usłyszeliśmy auto pod domem.
Grzesiek: I koniec bycia najlepsiejszym kuzynem...
Zuza: Oj no, dajcie spokój.
Paweł: Wiemy, wiemy, on cię zaadoptował.

Wszyscy się zaśmialiśmy przypominając sobie historię sprzed kilkunastu lat, kiedy to ja byłam uroczą trzylatką i moim marzeniem było mieć brata. Nie byle jakiego tylko konkretnie Tomka. Jest ode mnie o siedem lat starszy i wyobraź sobie, że ja wszędzie chciałam za nim chodzić, nie było mowy żebym bawiła się z kimś innym, ale Tommy miał dwóch młodszych braci, więc wcale mocno mu to nie przeszkadzało. No i właśnie jakoś wtedy Tomek powiedział mi, że mogę być jego 'adoptowaną siostrą', co było znakomitym pomysłem, bo ja zadowolona mówiłam, że mam brata, a on miał troszeczkę więcej wolności. Tak, czy siak, Tomek to mój najstarszy kuzyn, ale to z nim zawsze najlepiej się dogadywałam.

Tomek: Zuzol! - Z zamyślenia wyrwał mnie właśnie jego głos.
Zuza: Tommy! - Od razu do niego poleciałam i rzuciłam mu się na szyję, czyli jak zawsze.
Tomek: Maludo! Jak ja cię dawno nie widziałem. - Zaśmiał się stawiając mnie na ziemi.
Iga: To ja jestem najmłodsza, starcze!
Tomek: I od razu wiem, że moja maleńka kuzyneczka jest na posterunku.
Iga: Mama mnie przysłała żebym was pilnowała.
Tomek: Serio? - Spojrzał na mnie zdziwiony.
Zuza: No co ty! Haha! Wypiła za dużo coli i majaczy.


Fajnie było spędzać weekendy we Wrocławiu z Michałem na imprezach, ale sto razy lepiej było spędzić wieczór z bandą tych wariatów.

Zuza: Z wami zawsze czuję jakbym miała kilka lat mniej. - Zaśmiałam się wracając na swoje miejsce między Igą, a Tomkiem, Paweł i Grzesiek siedzieli na fotelach.
Paweł: Zwłaszcza, że nam to białe dziecko średnią zaniża. - Śmiejąc się pokazał na moją siostrę, która jako jedyna z naszej piątki była blondynką.
Zuza: Dodaj znacznie. - Iga od razu zamachnęła się, że klepnąć mnie w głowę, ale powstrzymał ją Tomek.
Tomek: Nie bij mojej siostry. - Chwycił jej rękę.
Iga: To też moja siostra. - Oburzyła się.
Tomek: Akurat! Ja ją pierwszy zaadoptowałem.
Iga: Ja nie musiałam jej adoptować, bo ona jest moja!
Tomek: Wcale, że nie, bo...
Zuza: Stop! Ja nie jestem chomikiem żeby mnie adoptować, ok?
Paweł: Lepiej zmieńmy temat, żeby tu do rękoczynów nie doszło.
Zuza: Właśnie chłopaki, gdzie się podziały wasze dziewczyny? - Przypomniałam sobie, że jeszcze jakieś pół roku temu każdy z nich miał dziewczynę.
Paweł: Cóż...
Tomek: To raczej...
Grzesiek: Długa historia...
Zuza: Ok, rozumiem. Ale szkoda, bo fajne były. Sympatyczne i fajnie się nimi gadało...
Paweł: Ty nam skombinuj chłopaka, a my tobie jakieś dziewczyny.
Grzesiek: Sorry brat, ale ja nie lubię chłopców.
Tomek: Właśnie, to pedalsko zabrzmiało, młody.
Paweł: Do pogadania, idioci!
Grzesiek: A to spoko.
Tomek: Kiedy go poznamy, Zuza?
Zuza: Y...A może najpierw ja go poznam?
Tomek: Ja mówię o tym którego ostatnio poznałaś.
Zuza: Ja?
Iga: Zuza! Nic nie powiedziałaś!
Grzesiek: Właśnie!
Paweł: Gadaj!
Zuza: Ale ja nikogo nie poznałam.
Tomek: A w Wawie to Halinka za ciebie poznawała chłopców, nie?
Zuza: Kto ci głupot naopowiadał?
Tomek: Michał coś gadał.
Zuza: Jemu wierz. - Uduszę Michała. Uduszę Michała. W kościach czuję, że powiedział za dużo. - Sie najara, a potem gada głupoty. W ogóle co to za pomysł?
Tomek: W sumie nie powiedział, że kogoś poznałaś, ale... Ciotka, będziesz trzymać buźkę na kłódkę? - Zapytał Igę.
Iga: A co z tego będę miała?
Tomek: Nie wiem. Coś wymyślimy.
Iga: No dobra.
Zuza: Co jest?
Tomek: Michał nie powiedział, że kogoś poznałaś tylko, że wyszłaś z kimś z imprezy. No i nie wróciłaś do tej...No...jak jej...Gośki, o.
Zuza: No chyba mu nie uwierzyłeś, nie!? - Powiedziałam chyba zbyt nerwowo.
Tomek: A powinienem? -Uniósł brew, czyli zaczął mnie rozszyfrowywać.
Zuza: No co ty! A jak tam twój klub? - Szybko zmieniłam temat wiedząc, że o klubie może dużo mówić.
Tomek: Coraz lepiej, ale właśnie! Miałem cię o to pytać, gdzieś za dwa tygodnie otwarcie, no i będę potrzebować parę osób i...
Zuza: Jasne! Dziewczyny na bank też będą chętne.

I takim prostym sposobem załatwiłam dwie sprawy. Pierwszą - Tomek zapomniał o tym co mówił Michał, a drugą - zajęcie dla mnie i dziewczyn.
Ha! Się ma ten talent!


>>>>>>>>>>>>>>>


Dzięki za komentarz:)
I oczywiście WESOŁYCH ŚWIĄT!!!!!!!!!!!
Najedzeni i z wizyty Gwiazdora (czy tam św. Mikołaja, jak wolicie :P) zadowoleni? :D


Do napisania! :)

4 komentarze:

  1. Rozdział świetny. Może będzie więcej komentarzy jak dodasz możliwość przesyłania komentarzy anonimowo. Nie znam się na tym ale wydaje mi się że jest taka opcja. ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie, wielki dzięki za zwrócenie na to uwagi! :) Zupełnie o tym nie pomyślałam ;) Raz jeszcze dzięki :)

      Usuń
  2. Hhuhuhuhu Boski Blog <3 przeczytałam wszystkie posty jednym tchem i jestem wniebowzięta ^^ swietna narracja, Brak błędów ortograficznych, stylistycznych i interpunkcyjnych (no a przynajmniej ja żadnego nie zauważyłam). Strasznie mi się podoba i na pewno polecę tw bloga znajomym :) przy okazji... Kiedy następny? :3 // Skylar

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej <3 Dzięki wielkie za miłe słowa! :) A odcinek niebawem :)

      Usuń