wtorek, 31 grudnia 2013

Rozdział 8.

Kolejne dni były intensywne.
Miałam odpocząć, wyspać się...No miałam, ale ciągle wypadała jakaś nieplanowana impreza, no co ja miałam zrobić?
A tu z którymś z chłopaków, a tu z dziewczynami, a tu kuzynka, a tu jeszcze jacyś inni znajomi. I tak naprawdę to potrzebowałabym jakiegoś miesiąca żeby to ogarnąć i w dodatku się wyspać.


Ale nie myśl sobie, że tylko imprezowałam, ok?
Były też odwiedziny u babci, u cioci, jednej, drugiej, itd.

Podsumowując to koniec kwietnia i początek maja były naprawdę super.
I z tego wolnego zrobiła się niedziela.


Maj. Piąty.

Na szczęście(moje i dziewczyn!) do Wrocławia jechał też Tomek, także takim "przypadkiem" zabrałyśmy się z nim.


*

-Człowieku, weź to olej. - Usłyszałem głos Maćka, kiedy po próbie przed koncertem sprawdzałem mój telefon. Jak zawsze od kilku tygodni. - Ile to było tygodni temu? Zresztą nieważne. Takich lasek jest mnóstwo, a ty masz problem z powodu tej jednej. Nie odpisała, nie?
-Nie, i co z tego?
-Olała cię.
-Wcale nie i zobaczysz, że niedługo ją spotkam.
-Jasne....


Sprawdziłem jej profil na facebook'u.
Jej.  Tak.
Chociaż zauważyłem, że to jej koleżanki chętniej dzielą się tym co robią.
Tak było i tym razem.
Czyli jutro będzie we Wrocławiu...?
Dobra, wiem, nie odpisała na sms'a i mnie olała, ale nie tak to miało wyglądać, a ja nie odpuszczę.



*


W drodze oprócz tego, że dziewczyny miały okazję pogadać z Tomkiem o pracy to znalazł się też czas na głupie zdjęcia, które mimo moich sprzeciwów od razu powędrowały na facebook'a.

Zuza: Czy wszyscy muszą wiedzieć, że wracamy do Wrocławia?
Agata: Wszyscy? Nie...Nie wszyscy. - Zaśmiała się.
Zuza: Ty to wypoczęłaś, nie?
Agata: Za to ty chyba niebyt, co?
Klaudia: Tomek, co ją ugryzło?
Tomek: To się fobia szkolna nazywa. - Pełna powaga i niby skupienie na drodze przed nim.
Zuza: Jezu....I on jest starszy ode mnie? - Siedziałam obok niego, spojrzałam na niego i pokręciłam głową.
Tomek: Tak mówią, ale... - Przerwał mu telefon. - Mój, czy twój? - Spojrzał na mnie.
Zuza: Chyba mój. - Wyjęłam telefon. - Mój. - Otworzyłam wiadomość. - O nie.
Tomek: Co jest?
Zuza: Y....Ten....No...Zapomniałam tego....Z domu....Bluzki.
Tomek: Bluzki? Nie rób idioty ze starszego brata.
Zuza: No, ale serio!
Tomek: Jasne.
Zuza: Tomasz, no...Nie chcę o tym mówić.
Agata: Ej, to on?
Klaudia: Aga!
Agata: Pytam tylko.
Tomek: Aha...To mi już się to wszystko składa. Michał mówił prawdę, nie?
Zuza: Nie wiem co dokładnie ci powiedział, ale tak, część to może być prawda.
Tomek: No ładnie...Ciebie to wypuścić.
Agata: Mogę coś powiedzieć?
Zuza: Już i tak wszystko prawie wie. Chyba możesz...
Agata: Wiesz jak się o nią martwiłyśmy? Miała wrócić do czwartej, a tu nic, ani nie wróciła, ani nie odbierała telefonu.
Klaudia: Nie było tak źle... - Klaudia próbowała mnie usprawiedliwiać, zapewne pamiętała jakie wykłady potrafi robić Tomek.
Agata: No nie, ale fakt jest taki, że Gośka jest na nią obrażona.
Tomek: Bo...?
Agata: Zazdrość.
Tomek: Zazdrość? Haha! Aż taki fajny był?
Zuza: Odpuść, Tomasz...
Tomek: Jak cię znam to znaczy, że był bardzo fajny.


Z tyłu dziewczyny, obok Tomek, więc odłożyłam odpisywanie sms'a, który był od niego, na później.
Dziewczyny mieszkały kawałek dalej, tak samo jak Tomek, więc najpierw odwiózł mnie i oczywiście odprowadził pod same drzwi sto razy powtarzając mi żebym się dobrze zachowywała. Jednak Tomek zawsze będzie dla mnie starszym bratem, niezależnie od tego jakie głupoty będzie wyczyniał.
Michał miał wrócić wieczorem.


"Cześć! :)) Znajdziesz jutro trochę czasu? Chciałbym się z Tobą spotkać. Wiem, że jesteś we Wrocławiu! Do zobaczenia! :))"

Nie chcę się z nim spotkać!

Dobra, chcę.
Chcę, ale nie mogę, bo...No nieważne.
Kurczę...Nie mogę.


Może mogę?
Nie, nie, nie mogę.
Nawet nie chcę!
Ok, chcę. Bardzo. Ale rozsądek podpowiada, że to głupi pomysł.

No oczywiście, że głupi!
Co ja w ogóle myślę.

No, ale co napisać. Ok, ok, coś skleję.

"Cześć. Jutro jestem zajęta, ale może innym razem ;) "

To wygląda dobrze, co?
No, a co napisać na koniec?
Zwykle rzucam coś w stylu: "na razie, do napisania, pa, papa", rzucam jeszcze ":*" i tyle. W tym przypadku mam problem z całością i jeśli treść ogarnę to gorzej z tym co na końcu...

Haha! Zuzanno, Ty i te Twoje problemy.

"Cześć :) Jutro jestem zajęta, ale może innym razem ;) Do napisania :*"

Wysłane.
CO!?
Ale....Chyba mogłam coś innego napisać. Nawet na pewno. Bankowo.
Zuza...Jaka ty jesteś...Dobra, nieważne.



>>>>>>>>>>>>>




No to SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!!!! :D :D


Poza tym WIELKIE, WIELKIE podziękowania dla Moniki za zwrócenie uwagi na dodawanie komentarzy ;) Dzięki! :)

Także od teraz KAŻDY z WAS może dodać komentarz ANONIMOWO :)
A ja obiecuję, ze jeśli zobaczę tu kilka komentarzy to od razu dodam kolejny rozdział, bo kilka następnych czeka na dysku :)

10 komentarzy:

  1. Nie ma za co, czasami zdarza mi sie przeblysk inteligencji ;d haha
    rozdzial swietny jak zawsze ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaa dodałam komentarz nie pod tym postem :c Ale i tak blog genialny, rozdział świetny, totalne Aww *.* / Skylar

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Usunęło mi komentarz no jaka chała :/ , świetny rozdział, strasznie mi się podoba, no po prostu uzależniam się od tw bloga <3 dawaj mi szybciutko następny *.*

      Usuń
    2. Ahaha! No kochana, to ja się bardzo cieszę, że mój blog może uzależnić ;) A następny rozdział już zaraz wrzucę :) Dzięki ;)

      Usuń