czwartek, 5 grudnia 2013

Rozdział 3.


-Bednarek!
-Wstawaj leniu!


Nie ma to jak pobudka w wykonaniu kumpli. Kiedy otworzyłem oczy zacząłem kojarzyć fakty.  Usiadłem na łóżku i od razu spojrzałem na jego lewą stronę, która, ku mojemu zdziwieniu, była pusta.

Zuzia, Zuzia.
Zuzia, czyli dziewczyna która wczoraj totalnie zamieszała w mojej głowie.


-Czego szukasz? Panna ci uciekła? - Zaśmiał się Radek.
-Chłopaki, wczoraj graliśmy w Warszawie?
-O widzę, że grubo było. Graliśmy w stolicy i może cię zaskoczę, ale nadal tu jesteśmy. A twoja koleżanka chyba coś zostawiła. - Maciek podniósł z fotela moją koszulkę, którą, jeśli dobrze kojarzę miała na sobie Zuza i jej chustkę.


Czyli mamy pretekst do spotkania.

*

Klaudia: To ja też się podłączę. Ej, Zuzka, co jest?
Zuza: Y...E...Ten...No. Ja nie wiem. - Powiedziałam kolejny raz czytając ostatnią wiadomość jaką dostałam...
Aga: Ducha zobaczyłaś, czy co?
Zuza: Dostałam sms'a. Od kogoś.
Aga: A dokładniej?
Zuza: Dokładniej to nie wiem, bo jestem pewna, że ja w życiu nikogo takiego numeru nie zapi... Ja pierdolę. Maccabraa. No przecież...


"Zastanawiałam się jak to się stało, że zdołaliśmy dotrzeć aż do windy, jednak kiedy śmiałam się z jego kolejnego żartu zupełnie mnie to nie obchodziło.
-Które piętro? - Zapytałam stając obok niego i opierając się o jego ramię, bo nawet w moim obecnym stanie zauważyłam, że nad czymś się zastanawia.
-No właśnie... - Podrapał się po głowie.
-Wiesz co?
-No? - Spojrzał na mnie.
-Muszę mieć niezłe problemy z psychiką.
-Czemu?
-Znam cię od kilku godzin. I nie mów mi, że wszyscy cię znają. Ja cię nie znałam. Znaczy no...Słyszałam o tobie i...Dobra, to nieważne. Chodzi o to, że wcale cię nie znałam, a wyszłam z tobą nie wiadomo gdzie, w dodatku teraz jestem z tobą w windzie, a ty nie wiesz jaki numerek wybrać. - Uniósł brew. Oh, no tak, numerek. - No weź...Ja nawet nie mam pewności, że to właśnie tu jest to...No...Pomóż.
-Mój pokój?
-No, właśnie twój pokój. - Zastanowiłam się chwilę i doszłam do wniosku, że to nie to. - Nie...To nie o to mi chodziło!
-Oj tam. I już wiem! 6! To szósteczka jest!
-Ok... - Oparłam się o ścianę tuż obok masy przycisków, które w tej chwili zlewały się w jedno. - Ej! A numer pokoju?
-No...Y...Na karcie chyba jest napisane, nie? - Stał dale
-No...Może. Jak nie to będziesz biegał po całym piętrze i szukał tego właściwego.
-Ha. Ha.
-A właśnie mi się przypomniało, że chyba nigdy nie korzystam z windy.
-Właśnie widzę.
-Nie nabijaj się! Nie lubię. Do swojego mieszkania zawsze wchodzę po schodach.
-A teraz?
-A teraz to nie nie lubię. Ale to wszystko twoja wina.
-Moja!?
-Twoja! Złamałam dzisiaj już tyle swoich zasad, że ho ho.
-Na przykład?
-Na przykład nigdy nie korzystam z windy, nie wychodzę z poznanymi na imprezie kolesiami, nie biorę od nich drinków. A właśnie, co mi dosypałeś? - Po moim pytaniu zaczęliśmy się śmiać.


Winda się zatrzymała. I co dalej?

-Prawo? Lewo?
-Serce mówi, że w prawo, rozum, że w lewo.
-No ciekawie. A w windzie posłuchałeś serca czy rozumu?
-Serca.
-Mówiło, że 6?
-Serce, że 6.
-A rozum?
- Że 9.
-Jednak miałam rację, że to nierozsądna decyzja była. - Zaśmiałam się wyjmując z torebki telefon żeby sprawdzić godzinę.
-Haha! To kogo słuchamy?
-Serca.


I faktycznie! W prawo.
Otworzył drzwi i wpuścił mnie pierwszą, a kiedy mijaliśmy lustro zatrzymał mnie, wziął mój telefon i zrobił nam zdjęcie.


-A jak wrzucę je do internetu? - Zaśmiałam się, kiedy rzucił kartę do pokoju na stolik obok łóżka, a jego kurtka i bluza znalazły się na fotelu.
-Nie zrobisz tego.
-Skąd ta pewność?
-Nie jesteś taka.
-A ja już widzę nagłówki na wszystkich wyżełkach i innych pudelkach, coś w stylu...No...Podrzuć pomysł. - Moja kurtka i chustka wylądowała obok jego rzeczy, tak samo jak moja torebka.
-"Skandal! Bednarek sypia z fankami!".  - Śmiejąc się położył się w poprzek łóżka.
-Nie pochlebiaj sobie.
-Ale że niby nie jesteś moją fanką, czy ze mną nie sypiasz?
-Jakby żadna z tych rzeczy. A w ogóle możesz mi oddać mój telefon? - Usiadłam obok niego.
-Już, tylko zapiszę tobie mój numer.
-Haha! To mi się w ogóle przyda?
-Głupie pytanie.
-Bo wiadomo, że nie.
-Bo wiadomo, że tak. - Udając oburzonego pokręcił głową, co było przezabawne."


Układając wszystko w głowie kolejny raz czytałam wiadomość od niego...

"Uciekłaś! :( Mam nadzieję, że nie zapomniałaś przesłać wyżełkowi naszych zdjęć :P I musimy się zobaczyć, zostawiłaś u mnie swoją chustkę :D Kiedy wracasz do Wrocławia?  Miłego dnia :)))) "

Moja chustka. Ulubiona, ukochana, najulubieńsza, najukochańsza chustka...Jak mogłam o niej zapomnieć?
Poza tym nie podpisał się, czyli wnioskuję, że w przeciwieństwie do mnie pamięta co się działo.


Zuza: Czyli byłam grzeczna.
Aga: Ja nie chcę nic mówić, ale...
Gosia: Jak na razie wiesz tylko co działo się do, mniej więcej, 3 minut po wejściu do jego pokoju.
Zuza: Też cię kocham.
Klaudia: Taka prawda.
Zuza: Następna.
Aga: Co dalej?
Zuza: Nie wiem. To znaczy z tego co mi się przypomina to rozmawialiśmy i chyba dużo się śmialiśmy, bo boli mnie brzuch.
Gosia: Y...Brzuch?
Zuza: Gośka!  Tak jak po przegadanej nocy z wami, ok?
Gosia: Przecież nic nie mówię!
Zuza: Jasne...
Klaudia: A tak poza tym to co napisał?
Zuza: To. - Położyłam mój telefon na stole.
Aga: No, no, no...  - Aga przekazała telefon Klaudii.
Klaudia: Ja od razu mówiłam żebyś nigdzie nie łaziła. - Przekazała go Gośce.
Gosia: Cytując: "Uciekłaś! (smutna buźka) Mam nadzieję, że nie zapomniałaś podesłać wyżełkowi naszych zdjęć (języczek) I musimy się zobaczyć, zostawiłaś u mnie swoją chustkę (big śmiech, czy tam uśmiech) Kiedy będziesz we Wrocławiu?  Miłego dnia (poczwórny uśmiech)"
Zuza: Gosiu, mogłaś darować sobie czytanie wszystkich buziek.
Gosia: Chciałam żeby brzmiało realistycznie.
Zuza: Brzmiało. Tym bardziej, jak pomyślę, że zapomniałam o mojej chuście.
Klaudia: Olej chustę.
Zuza: Ale to moja ulubiona!
Aga: To nie olewaj.
Zuza: Ale to totalnie głupie.
Gosia: Dlaczego?
Zuza: No jak to. Ogarnijcie. Poznałam go po koncercie, potem bez większego zastanowienie poszłam z nim do hotelu. W dodatku niewiele z tego pamiętam.
Aga: I co? Tyle?
Zuza: To zależy...
Klaudia: Od czego?
Zuza: Od tego czy pomyślę nad tym dłużej...
Gosia: Dawaj wersję rozszerzoną.



>>>>>>>>>>>>>>>




Trójeczka! ((:
Bardzo, bardzo, bardzo dziękuję Wam za wszystkie komentarze i wizyty :* To dla mnie mega motywacja!

To, co? Do soboty! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz