środa, 25 lutego 2015

Epilog



*

"Będzie mi brakowało tego, że Ciebie kocham.
Będzie mi brakowało samotnych oczekiwań na Twoje przyjście. 
Będzie mi brakowało radości naszych spotkań i bólu naszych rozstań. 
A po pewnym czasie będzie mi brakowało tego, że już nie brakuje mi Ciebie."



Skłamałaby mówiąc, że ostatni rok był dla niej łatwy.

Nie był.
Był trudny.
Nawet bardzo.

Bo jakie znaczenie miało to, że nareszcie ułożyły się relacje w jej rodzinie?
Zaprzyjaźniła się też z Wiktorem.
Miała za sobą kolejny rok studiów.
Pracowała w galerii.
Tomek zaczął układać sobie życie.
Iga też nie pakowała się w kłopoty.
Zośka i Mateusz byli coraz starsi, a reszta...

Tylko jakie to miało znaczenie, kiedy przez większość czasu nie mogła zapomnieć o Kamilu?
Było jej źle.
Ciężko.

Na początku żałowała.
Chciała cofnąć czas.
Ale przecież to było niemożliwe.

Był taki dzień, kiedy zrozumiała, że to nie ma sensu.
Że musi zacząć żyć tym, co ma teraz. Nie wspomnieniami.

Ale co z tego, że to zrozumiała, kiedy nie mogła tego zrobić?

Nie mogła zrozumieć, co takiego było między nimi, że nie potrafiła wyrzucić tego ze swojej głowy.

Każdy miesiąc. Każdy tydzień. Każdy dzień.
Każdy poranek. Każdy wieczór.
Zawsze był w jej głowie.

Nie chciała tego, ale nie potrafiła z tym walczyć.
To było coś silniejszego.
Jakaś magiczna siła, która nie pozwalała jej wyrzucić z głowy wspomnień.
Nie pozwalała jej zacząć od nowa, a przecież właśnie tego bardzo chciała.

Teraz, kiedy mieszkała sama miała czas żeby to wszystko przemyśleć.
Dużo czasu.

Ale wiedząc, że nie może być z nim wcale nie miała zamiaru być z kimś innym.

Jeśli nie mogła mieć tego, co dawało jej szczęście wolała nie mieć nic.


Bo chodzi tylko o to by wiedzieć, że jesteś, gdy innych brak, a Ciebie nie ma. 
Uporczywie nie ma.


W jej życiu pojawił się ktoś. Nie odważyła się nazwać go w żaden sposób.
Nawet przez myśl jej nie przeszło to, że może go kocha.

Nie chciała kolejny raz żeby wszystko działo się tak szybko, jak w poprzednim związku.

Bo może to właśnie był ich błąd?

Z drugiej strony często miała wrażenie, że jest to ktoś, kto ma tylko pomóc jej zapomnieć.
A to przecież niemożliwe.

Nie miało to już teraz większego znaczenia, jednak właśnie dziś mieli się spotkać.

Tak po prostu, jak przyjaciele.
Żeby porozmawiać.

Miała go zobaczyć pierwszy raz od  roku.
Musiała przyznać, że do tej pory unikała każdego spotkania z nim.
Teraz zmieniła zdanie.

Jednak tylko po to żeby definitywnie zamknąć za sobą ten rozdział.
Tak sądziła.
Tak planowała.



"Pomimo rozstania każde z nich chociaż raz zawisło na wieszaku wspólnych wspomnień."


-Tęskniłem za tym. - Powiedział łapiąc jej dłoń
-Za czym? - Spojrzała na ich złączone ręce.
-Za tym żebyś była obok.
-Obok ciebie nadal jest miejsce? - Spytała.


Nie odpowiedział.
Spojrzał w jej oczy, jak kiedyś.

Przytulił ją.

To była odpowiedź na którą czekała.



>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>



Epilog.

Kurczę. Najtrudniej pożegnać się z WAMI :(
Ale wszystko ma początek i koniec.

Na początku chciałabym podziękować KAŻDEJ osobie, która choć raz weszła na bloga, przeczytała rozdział, skomentowała go, ale też tym osobom, które pisały na ask'u i tym, które podsyłały mail'e.
OGROMNIE WAM DZIĘKUJĘ!!! :*
Gdyby nie Wy i Wasze zainteresowanie historią Zuzy, zapewne porzuciłabym tego bloga gdzieś w połowie ;) A tu taaakaaa niespodzianka - mamy koniec! ;)

Ten blog jest/był absolutnie WYJĄTKOWY, bo Wasza uwaga była w całości skupiona na opowiadaniu. 
I może właśnie dlatego w  tym miłym gronie uniknęliśmy mojego płaczu o tym, że ktoś chce za dużo wiedzieć o moim życiu? ;) 
Ale nie bierzcie tego do siebie! To raczej takie małe wtrącenie dotyczące niektórych autorek, które w zwyczaju mają nadmierne udawanie, że chronią swoją prywatność, a tak naprawdę chętnie podałyby nawet rozmiar buta. 
I skoro to już koniec to musiałam o tym wspomnieć, bo może zdarzy się jednak tak, że to do nich(do niej) dotrze, więc musiałam. Ups! ;)))


ALE!!! 
Co najważniejsze to jestem ogromnie ciekawa, co myślicie o takim zakończeniu?
Ja jestem zadowolona, skończyło się tak, jak powinno. 
Właściwie to taka opcja, kiedy możecie dokończyć opowiadanie, jak chcecie, bo koniec można zrozumieć tak, jak to WAM bardziej odpowiada :))

Jejku, ale się rozpisałam, ale wybaczcie - w końcu to ostatni wpis tutaj :))


ASK - bo na blogu już zapewne się nie pojawię, ale ask'a jeszcze nie opuszczam ;)


I nie wiem, jak się z Wami pożegnać. Bo przecież zawsze pisałam "do napisania", a teraz...
Ale wiecie, co? To chyba dobrze pożegnanie, bo przecież nie wiadomo, gdzie to jeszcze spotkamy się w internecie albo nie tylko, więc....


JESZCZE RAZ BARDZO WAM DZIĘKUJĘ!!! :***

I... Do napisania! :***

8 komentarzy:

  1. Szkoda, że to koniec ale wszystko co dobre kiedyś się kończy. Zapewne jeszcze nie raz przeczytam tego bloga :) Mam nadzieję, że kiedyś napiszesz jakieś kolejne opowiadanie. To my Ci bardzo dziękujemy :* Kocham <3/ Ola

    OdpowiedzUsuń
  2. YEAAAAAAAAAHHHHHH! I to mi się podoba! Tak myślałam, że masz za dobre serduszko i jakoś jeszcze pozwolisz się im spotkać. Zakończenie super, teraz ułożyłam sobie w głowie dalszą część, jest ślub i gromadka dzieci :P
    Blog wyjątkowy, wiadomka! Szczególnie nazwa zajebista, jakiś geniusz to chyba wymyślił :P Achhh wszystko piękne, jedno z moich ulubionych opowiadań zdecydowanie! Będzie mi brakowało przygód Zuzy i Kamila :( Smuteczek... :(
    Dziękuję Ci bardzo za pisanie tego opowiadania! :*
    Do napisania, bo stawiam na to, że długo nie wytrzymasz bez pisania :P I do zobaczenia, oby jak najszybciej :D
    Duuuuuuuużo weny na przyszłość i duuuużo (wspólnych :P) koncertów! :*
    Jeszcze raz merci / thank you / danke / spasiba / dzięki za te opowiadanie! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. I znów ten niedosyt :)
    Ta ciekawość jak to się dalej potoczyło :D
    Mimo wszystko ten smutek,żal,że już tu nie wrócimy :/
    Jednak bardo dziękuję za tak wspaniałą historię :)
    I życzę powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  4. No i wielka szkoda, że to już koniec. Tak bardzo chciałabym czekać na kolejny rozdzialik. Ale zakończenie bardzo, bardzo fajne i zdecydowanie mi się podoba! :)
    Musisz koniecznie pomyśleć nad jeszcze jakimś opowiadaniem. Piszesz świetnie, więc musisz to jeszcze gdzieś pokazać światu!! :))
    A może kiedyś druga część, taka kontynuacja tego opowiadania? :-) Na pewno po jakimś czasie pomysłów by Ci się nazbierało w głowie. A jak nie kontynuacja, to zupełnie coś nowego może? No nic, to już musisz przemyśleć. Ale baaaardzo, bardzo dziękuję za to opowiadanie. Czytałam kilka opowiadań i z całą pewnością mogę stwierdzić, że to jest jedno z moich ulubionych. Historia, która jest tu zawarta, jest tak baaardzo wciągająca i ciekawa, że można czytać i czytać :))) Jeszcze raz dziękuję i chyba...do napisania! :*:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Co dobre to się kończy . Cudowny blog szkoda że już koniec ;( Obyś jeszcze innego bloga napisała ;) Do napisania :D/ Angela Chojnicka

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta Jego odpowiedź na końcu jaką był przytulas oznaczała, że obok niego nie ma już miejsca ??? Bo troche nie ogarniam. Ale opowiadanie super :-D Mimo, że przy zakonczeniu ryczalam jak idiotka :'(

    OdpowiedzUsuń
  7. Jest jakas szansa zebys Znowu zaczela pisac?

    OdpowiedzUsuń
  8. Moze chciałabyś powrocic do pisania?Blagam zastanow sie dobrze! Kocham calym serduszkiem to opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń