piątek, 6 czerwca 2014

Rozdział 32.

*

Następne dni spędziłam na uczelni i wcale nie żałowałam. I tak nastał piątek. Rano spotkałam się z dziewczynami na dworcu i razem pojechałyśmy do domu.

Piątek, czyli koncert. Żałowałam, że zgodziłam się jechać z Igą, jej koleżanką - Anią, no i dziewczynami. To trochę dziwna sytuacja, ale właściwie każdy może być na jego koncercie, więc...Tak, tak, tak sobie to Zuza tłumacz.

Tak naprawdę to zaczęłam po czasie żałować swoich słów, jednak nadal pamiętałam o wszystkich okolicznościach i chyba to sprawiało, że nie wpadłam na to żeby do niego zadzwonić.

Jedynym plusem było to, że mama pożyczyła mi auto - no, bo przecież dziewczynki nie będą jeździć tyyyleee kilometrów pociągiem, prawda? Takie biedne, miałyby maleństwa przejechać całe 60 kilometrów? Jakże to tak?
Nieważne.

Gdy już dobiłyśmy na miejsce, a wiadomo, że skoro była z nami Iga i Ania to byłyśmy tam raczej wcześnie niż późno. No i kiedy już tam byłyśmy to, jak zwykle, ujawniło się moje "szczęście". Czyli wpadłyśmy na Maćka. Fajnie, ale dlaczego teraz? Czyli tak właściwie Kamil już wie, że tu jestem.

Przywitaliśmy się, pogadaliśmy, ale nie mam pojęcia, jak i kiedy dziewczyny zagadały Maćka i nagle okazało się, że nie będziemy tłoczyć się za barierkami tylko przed nimi.

No hej!
Ale ja nie chcę!
Nie teraz!
Nie dziś!

Oczywiście nie miałam nic, ale to nic do gadania. I takim sposobem, co jakiś czas miałam przed sobą śpiewającego Kamila. I, niestety dla mnie, miałam ochotę cofnąć czas, ale chyba aż tak, żeby nie rozmawiać z Tomkiem, a później z Kamilem. 
Wiadomo - nie da się.
Ale czego się obawiałam?
Że wystarczy rozmowa z nim i zmienię zdanie, zapomnę o wszystkim. Ta..
Plus jego managerka, która zapewne pamiętała mnie z Wawy, co jakiś czas spoglądała w naszą stronę. Owszem - uśmiechała się, ale to i tak nie sprawiało, że czułam się lepiej. Zastanawiałam się, co o mnie wie, chociaż tak naprawdę wolałam się tego nie dowiedzieć.

Kiedy koncert dobiegł końca chciałam iść do auta i wracać do domu - o jakże to było naiwne. Dziewczyny(wszystkie cztery) sprowadziły mnie na ziemię. Iga i Ania to rozumiem, ale, że Agata i Klaudia też...?
Pociągnęły mnie ze sobą. Na szczęście, mimo protestów Igi i Ani, powędrowałyśmy gdzieś indziej. Jak się później okazało do reszty zespołu, co też było skutkiem spotkania Maćka. Z dwojga złego lepsze to niż tłoczenie się w tłumie nastolatek.

Przywitałyśmy się ze wszystkimi. Moja siostra i Ania oczywiście poprosiły o autografy i pstryknęły sobie z nimi zdjęcia i nagle BOOM.

Maciek: Zuzka, chodź. - Pociągnął mnie za sobą. - Musisz kogoś poznać.
Zuza: Y...Kogo?
Maciek: Swojego przyszłego szwagra. - Zaśmiał się.
Zuza: Maciuś, to nie jest śmieszne.
Maciek: Masz rację, to całkiem na poważnie. Poza tym, Kamil chyba dramatyzował z tym, że nie chcesz z nim gadać, skoro tu jesteś, co?
Zuza: Nie mam pojęcia, co odpowiedzieć.
Maciek: W sumie to sprawa między wami. Kondzio! Podejdź na chwilkę. - Zawołał chłopaka rozmawiającego z jakąś grupą. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to to, że był podobny do Kamila. No tak, to jego brat, ale to chyba nie był najlepszy czas na to żeby go poznać.
Konrad: O! Niech zgadnę, to jest ta Zuza o której tyle słyszałem, prawda? Hej. -  I myślałam, że podamy sobie rękę na przywitanie czy coś, a tu od razu mnie przytulił. Ale ok, to w końcu jego brat i z tego, co widzę to zachowują się bardzo podobnie.
Zuza: Hej. 
Konrad: Mój brat nie kłamał, kiedy opowiadał jaka to jesteś ładna. - To było...Dziwne. Mówił tak dużo i...No ok.  Poza tym nawet nie czekając na moją odpowiedź zaczął mówić dalej. - Ale nie mówił, że tu będziesz.
Zuza: Bo nie wiedział. - Zaśmiałam się, choć wcale nie było mi do śmiechu. - A jestem, bo tamte cztery... - Wskazałam z uśmiechem na dziewczyny. - ...za nic by mi nie odpuściły, więc nie miałam wyboru.
Konrad: A to takie buty. O! Kamil wraca. - Po chwili koło nas pojawił się właśnie Kamil.
Kamil: Cześć. - Cmoknął mnie na przywitanie w policzek.
Zuza: Hej. - Muszę dodawać, że Konrad i Maciek nagle gdzieś zaginęli? Chyba nie. - Co tam? - No bo co innego mogłam powiedzieć? O co zapytać?
Kamil: Jak dla znajomych, czy przyjaciół?
Zuza: To zależy za kogo mnie uważasz.
Kamil: Słabo. Bardzo słabo. Zuza, dlaczego nie odbierasz? Nie odpisujesz..?
Zuza: Kamil, to nie czas na takie rozmowy.
Kamil: To kiedy mamy rozmawiać skoro nie odbierasz ode mnie telefonów?
Zuza: Nie wiem. Porozmawiamy, ale teraz odpuść, bo zaraz wszyscy zwrócą na nas uwagę, a wystarczy mi moja siostra, która nas obserwuje. - Zaśmiałam się spoglądając mu w oczy. I nareszcie mogłam zobaczyć jego uśmiech.
Kamil: Idziemy do nich? - Spytał z uśmiechem po tym, jak pomachał mojej siostrze.
Zuza: Chyba nie mamy innego wyjścia. - Rzuciłam ruszając w stronę znajomej grupy.
Kamil: Hej wszystkim!  - Jako, że dziewczyny, Konrad i Maciek stali w kółeczku to Kamil wepchnął się między Igę i Anię. - Cześć Iga. - Moja siostra spaliła buraka.
Iga: Nic nie mów, ok?
Kamil: Ale o czym? O konopiach na Jamajce, czy o...?
Iga: Ani o tym, ani o tym! - Przerwała mu.
Kamil: Ale spoko, to było miłe. - Zaśmiał się obejmując ją ramieniem. Spojrzał na mnie i od razu roześmialiśmy się bardziej.



Kiedy ja siedziałam w towarzystwie Maćka, Aga i Klaudia rozmawiały z Kamilem, a Iga i Ania były zagadywane przez resztę zespołu, Staffa i Konrada.

Zuza: Dziewczyny! Zbieramy się!
Maciek: Już..?
Zuza: No proszę cię, już po 23. A ja nie lubię jeździć autem po nocy, więc...
Maciek: To i tak bez różnicy, czy pojedziesz teraz, czy za godzinkę. - Zaśmiał się.
Aga: Poza tym jutro sobota.
Maciek: Właśnie, dobrze mówi. Nie daj się prosić.
Zuza: Nie ma takiej opcji, jedziemy do domu i koniec.
Maciek: I zaraz powiesz, że dziewczyny są za małe żeby tak późno chodzić spać, nie?
Aga: Doda jeszcze, że ona też musi się wyspać, bo przecież jutro idzie na imprezę, no nie? - I po tych słowach już wiedziałam, że nawet Kamil wie, co jutro będę robić. Super.
Zuza: Może. Poza tym i tak mnie nie przekonacie. Za 5 minut widzę was przy aucie, jasne?
Aga: Ta...
Zuza: Cześć, Maciek. - Cmoknęliśmy się na pożegnanie i powędrowałam do reszty zespołu, Staffa i Konrada, a na koniec został Kamil. Rozmawiał z Klaudią. Nie chciałam z nim gadać, więc nawet jakoś specjalnie przy nich się nie zatrzymałam.  - Klaudia, za 5 minut przy aucie, ok?
Klaudia: Pewnie.
Zuza: Cześć, Kamil.
Kamil: Cześć. - Raczej takiego czegoś się nie spodziewał. Pomachałam mu i od razu poszłam do auta. - Ale...


"Nie oszukał mnie, 
a jedynie zawiódł. 
Zwyczajnie."



-Ale...Tak po prostu poszła? - Spytał zdziwiony Klaudię.
-Jak to Zuza. Ale radzę tobie za nią iść. Inaczej będzie jeszcze gorzej.
-Tak myślisz?
-Kamil, znam ją dłużej. Biegnij. - Lekko popchnęła go tam, gdzie przed chwilą zniknęła jej przyjaciółka. Wyglądała na pewną swoich słów, więc postanowił zaryzykować.



>>>>>>>>>>>



32! :)
Już 32., ale ja czekam na 39. i 40. :P :D a dlaczego to dowiecie się, jak będzie Was tu więcej się udzielać :) ;P


Dzięki za komentarze i do następnego! :*


http://ask.fm/piszacalala

3 komentarze:

  1. Nooo czemu przerwałąś?!
    Dawaj lepiej kolejny bo jestem ciekawa co bd dalej ")

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam czekam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe czy będzie chciała z nim rozmawiać :-)

    OdpowiedzUsuń