piątek, 27 czerwca 2014

Rozdział 47.

*

-Iga, u ciebie w domu nikogo nie ma, nie? - Spytała Oliwia, kiedy przechodziły obok domu blondynki.
-Skoro Zuza jest nad jeziorem to nikogo nie ma, a co?
-Mam pomysł. Idziemy do ciebie.


Mimo, że Iga nie lubiła, kiedy ktoś decydował za nią to bez żadnego zastanowienia zgadzała się na każdy pomysł swojej nowej "przyjaciółki".
Po wejściu do domu, zgodnie z tym, co ustaliły, od razu poszły do pokoju Zuzy, gdzie na biurku znajdował się kuferek z jej kosmetykami. Iga zazwyczaj nie używała takich kosmetyków, co było całkiem logiczne patrząc na jej wiek, jednak Oliwia  miała w tej kwestii większe doświadczenie.

-Oliwia, nie wiem, czy to dobry pomysł. -  Usiadła na krześle obok biurka, a Oliwia stanęła przed nią.
-Jeśli chcesz dobrze wyglądać musisz używać podkładu.
-Nie, podkładu nie chcę. - Zatrzymała ją, kiedy ta chciała nałożyć kosmetyk na jej twarz.
-Jak wolisz. To malujemy oczy?
-Chyba tak. - Odpowiedziała niepewnie widząc, jak jej koleżanka bierze do ręki czarny eyeliner.  - Zastanawiam się, czy to nie jest trochę dziecinne.
-Malowanie się?
-Nie... - Zamknęła prawe oko, gdzie na powiece Oliwia zrobiła czarną linię. - Nasz pomysł. - Dodała.
-Mi bardzo się podoba. - Wzruszyła ramionami.
-Masz rację. - Powiedziała po chwili zastanowienia. - Poza tym wczoraj się jej przyglądałam i doszłam do wniosku, że wcale nie jest ładna.
-Żartujesz!? - Wybuchnęła śmiechem.
-Nie, a co? - Zdziwiona uniosła brwi.
-Może nie lubię twojej siostry, ale Zuza jest ładna. Zresztą weź pomyśl, była z Igorem, a on zawsze miał najładniejsze laski. Tak w ogóle to ile Igor ma lat?
-Nie wiem, jakoś z rok więcej niż Zuza, albo nawet dwa. Nie wiem, on jakiś taki głupi był.
-Fajny jest.
-Jasne, taki napakowany, pf. Głupi, a jak Zuza z nim była to zawsze robił tak żeby jak najmniej czasu z nami spędzała.
-To chyba lepiej dla ciebie.
-Nie wiem w sumie. Bo ona jest nawet spoko.
-Ej no, to po co ten cały plan? - Odłożyła eyeliner i usiadła na biurku.
-Bo Zuza zawsze zabiera najfajniejsze rzeczy.
-Jak cię słucham to boję się, że z tego całego planu wyjdzie coś czego wcale nie chcemy. Ale spoko, może być ciekawie. - Zaśmiała się spoglądając na siedzącą na krześle blondynkę.



-Kamil! Kamil! Kamil! - Mimo, że cały czas mieli Mateusza na oku to Zuza wzdrygnęła się słysząc jego krzyk, jednak widząc, że dalej znajduje się przy budowanym zamku odetchnęła z ulgą.
-Co się dzieje, Mati?
-Musisz psyjść.
-Już idę. - Odpowiedział i pochylił się w stronę Zuzy. - Wybacz, ale sama rozumiesz...
-Tak, tak, mega ważna sprawa. - Przerwała mu.
-Dokładnie tak. - Zaśmiał się i cmoknął ją w policzek. - Już skończyłeś?  - Spytał siadając obok niego.
-Tak. Fajny?
-Super jest. Wow! Zrobiłeś mostek! - Wskazał na ułożone patyczki, co sam mu podpowiedział. - Mówiłem, że sobie poradzisz.  - Chociaż było to całkiem banalne zdanie to Mateusz słysząc je z ust kogoś od niego starszego, poczuł się dumny ze swojej pracy.
-O nie.... - Pokiwał zrezygnowany głową spoglądając na drogę prowadzącą do domu. - Idzie Iga.... - Rzucił smutny.
-Ale to chyba fajnie, nie?
-Nie...Iga nie jest fajna.
-Co się stało?
-Powiem ci, ale na ucho i nie możesz powiedzieć Zuzie, że wiesz, dobla?
-Dobra. - Mateusz wstał i oparł się o ramię Kamila, tak żeby tylko on mógł go usłyszeć.
-Iga była zła na Zuzę, a później Zuza płakała. - Wyszeptał do jego ucha. - A wczoraj ksycała na Zuzię i Zuzi było psykro, a ja nie chcę żeby było jej psykro, bo ją kocham. I dlatego Iga nie jest fajna. - Skończył i usiadł tuż obok Kamila.
-Nie powinna krzyczeć, ale może o coś się pokłóciły. Kłócisz się czasem z kolegami, co?
-Tak, ale mama mówi, że nie wolno na siebie krzyczeć.
-I mama ma rację, ale czasem tak się dzieje, że ludzie na siebie krzyczą.
-Ale ja nie chcę, żeby Zuzie było psykro... - Powiedział spuszczając głowę.
-I zrobimy tak, że nie będzie, może być?
-Obiecujesz?
-Obiecuję. - Odpowiedział traktując czterolatka całkiem poważnie.


Zuza widząc swoją siostrę w towarzystwie Oliwii, która zawsze wciskała nos w cudze sprawy, miała ochotę od razu wrócić do domu.
Przywitały się ze wszystkimi i jak gdyby nigdy nic zaczęły rozmawiać z Zuzą.
Pierwszą rzeczą na którą zwróciła uwagę był ich makijaż. O ile w przypadku Oliwii nie dziwiłaby się, tak w przypadku swojej siostry zdziwiła się bardzo. Ich mama pozwalała Idze malować się tylko na jakieś konkretne okazje, co uważała za całkowicie słuszne. Zastanawiała się tylko, czy przypadkiem nie używała jej kosmetyków, bo akurat na tym punkcie była mocno przewrażliwiona, ale stwierdziła, że teraz i tak niczego się nie dowie.
Zuza zdziwiła się jeszcze bardziej, kiedy Iga poprosiła ją żeby porozmawiały. Odeszły kawałek żeby usiąść na pobliskiej ławce.

-Co jest? - Spytała lekko zdziwiona Zuza.
-Przemyślałam to o czym wczoraj rozmawiałyśmy i chciałam cię przeprosić. Zachowałam się źle. Miałaś rację, to wszystko to nie moja sprawa. Przepraszam, Zuza. - Przytuliła swoją starszą siostrę.

Mimo, że Zuza była zaskoczona to równie mocno się cieszyła.
Przez dosłownie sekundę przeszło jej przez myśl, że może Iga udaje, ale stwierdziła, że jej siostra nie jest zdolna do czegoś takiego.
Nie miała pojęcia, jak bardzo się myli.


Kiedy Kamil razem z Matim usiadł na pomoście zauważył, że Zuza rozmawia z Igą , a w ich stronę idzie Oliwia.

-Hej! - Usiadła obok niego.
-No hej, co tam?
-Iga i Zuza rozmawiają, więc nie chciałam im przeszkadzać. Mogę cię o coś zapytać?
-Pewnie.
-Pamiętasz mnie może? - Spytała zalotnym tonem zupełnie nieświadoma tego, że widzi w niej tylko narzucającą się nastolatkę.
-A powinienem? - Zaśmiał się, bo poczuł się nieswojo będąc podrywanym przez...No właśnie, zaczął zastanawiać się ile ona ma lat.
-Myślałam, że mnie pamiętasz.
-A skąd właściwie miałbym cię pamiętać?
-Z koncertu, albo z autografów.
-Hmm, nie.
-Kamil, Kamil! - Mateuszowi nie podobała się obecność Oliwii, więc postanowił zwrócić na siebie uwagę Kamila.
-Słucham?
-Chce mi się pić.
-To idziemy do Zuzi. - Kiedy wstał Mateusz od razu wyciągnął w jego stronę łapki, więc wziął go na ręce. - Sorry, ale my uciekamy. -  Powiedział to z grzeczności, bo ucieszył się z takiego obrotu sprawy.


Natomiast Zuza razem z Igą wróciły na swoje poprzednie miejsce, więc mogła obserwować poczynania koleżanki swojej siostry, które już z daleka ją rozbawiły.
Chwilę później obok niej pojawił się Kamil razem z jej bratem, co prawda powiedział, że małemu chciało się pić, ale po jego minie wywnioskowała, że nie żałował, że rozmowa z Oliwią zakończyła się tak szybko.



>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>



47.!
Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze i wizyty! :)))) I pamiętajcie, że bez żadnych komentarzy nic nowego się nie pojawi :((
Większość z Was pewnie dziś zaczyna wakacje, więc życzę Wam, żebyście dobrze się bawili i żeby nie minęły za szybko ;P
Jakbyście chcieli o coś zapytać to >>> ASK :) I możecie pytać nie tylko o opowiadanie :P


Do napisania! :*

11 komentarzy:

  1. Co taki krótki??
    Jest coraz ciekawiej i ciekawiej :)
    Ciekawe co bd dalej??? :P
    Kamilek sie pilnuje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nieźle to sobie dziewczyny wymyśliły :D CHCĘ WIĘCEJ :) (Klara)

    OdpowiedzUsuń
  3. Siemka ;d przeczytałam Twoje opowiadanie w 2 dni OoO :d
    Podoba mi się i jest bardzo ciekawe, czekam na next ;))
    Ania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Trochę tego już jest, więc podziwiam, że przebrnęłaś przez to w dwa dni :))

      Usuń
  4. Haha jaka siostrzyczka :D Z tej Oliwii to niezłe ziółko chyba. Oby nic wielkiego nie spsociły :P
    K.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach, kolejny bardzo fajny rozdział :) Ciekawie tu ;3 Czekam na kolejny i dziękuję za życzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekamy na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń