wtorek, 24 czerwca 2014

Rozdział 45.

*

Na wczorajszym obiedzie zjawiła się cała rodzina, więc też moja obrażona siostra. Posłuchałam Kamila i postanowiłam się tym nie przejmować.
Następnego dnia, kiedy spokojnie siedziałam sobie w kuchni pijąc herbatę, miałam okazję obserwować poranne zamieszanie w moim domu, kiedy to tata był już w pracy, a mama poganiała Igę i goniła Mateusza, który nie chciał iść do przedszkola. I doszłam do wniosku, że to nie na moje nerwy, odzwyczaiłam się.

Mama: Iga! Pośpiesz się! Za minutę wyjeżdżamy! - Krzyknęła z kuchni do Igi, która była w swoim pokoju. Ajć, moje uszy.
Mati: Mamo, mamo! - Wbiegł do kuchni.
Mama: Słucham?
Mati: Nie chce do przedszkola. Ja chce zostać z Zuzą. - Eee...No chyba nie. Oczywiście tego nie powiedziałam, ale...
Mama: Wykluczone. Poza tym Zuza ma na dzisiaj inne plany i nie będzie mieć czasu żeby się tobą zająć.
Mati: Zuza.... - Podszedł do mnie. - Proszę...Mogę z tobą zostać?
Zuza: A nie wolisz iść do przedszkola? Pobawisz się z kolegami, nie widziałeś ich całe dwa dni.
Mati: Wolę pobawić się z tobą, bo ciebie dłużej nie widziałem. No Zuzia...No ploosee.... - Uwiesił się na mojej ręce przy tym robiąc oczy niemal, jak kot ze Shreka.
Zuza: Mamo, niech zostanie. - Miał rację, przez ostatnie dwa miesiące prawie wcale nie miałam dla niego czasu.
Mama: Ale miałaś inne plany.
Zuza: Oj tam, Mateusz pójdzie ze mną, nie Mati?
Mati: Tak! - Krzyknął szczęśliwy.
Mama: Niech będzie, ale Mateusz jesteś grzeczny i słuchasz Zuzy, jasne?
Mati: Tak, tak, tak...! - I tak pobiegł do swojego pokoju i po każdym pokonanym schodku powtarzał "tak". Już widziałam, jak dzisiaj odpocznę, ale na szczęście materiał do egzaminu ogarnęłam wcześniej.
Mama: Zuza, gdyby coś się działo to dzwoń.
Zuza: Spokojnie, mamo. Damy radę.
Mama: Postaram się wrócić do domu przed piątą, ale nie obiecuję.
Zuza: Nie ma problemu, przecież zostaję do jutra.
Mama: Wpadnijcie do babci na obiad, wczoraj jakoś dziwnie ze sobą rozmawiałyście, więc będzie bardzo zadowolona. - No tak, bo przecież cały czas myślałam, dlaczego zaczęła taki temat.
Zuza: Właśnie, mamo, może ty wiesz o co chodzi? Wczoraj rozmawiałam z babcią o... - I tu się zatrzymałam. No właśnie, o kim? O koledze, przyjacielu..? - O moim przyjacielu i zareagowała jakoś dziwnie, ale ok, babcia taka jest. Tyle, że mówiła coś tam, że jej Zuza mówiła tak samo i to było takie...Dziwne.
Mama: Nie mam pojęcia, kochanie. Teraz się śpieszę. Porozmawiamy o tym kiedy indziej. - Szybko wymusiła uśmiech i cmoknęła mnie w głowę. - Iga! Czekam w aucie!

Mama stała koło mnie i dokładnie widziałam, jak zmieniła się jej mina, kiedy usłyszała o Zuzie. I właśnie to mnie zastanawiało, dlaczego temat siostry mojego taty jest dla moich rodziców taki drażliwy.
Oczywiście moje rozmyślania kilka minut później przerwał mi mój brat.

-Zuza, Zuza! Co będziemy dzisiaj robić? - Od razu wskoczył na moje kolana.
-Najpierw zjemy śniadanie, a później może porysujemy, co?
-Tak...! A później..?
-Później odwiedzi nas mój kolega i może pójdziemy nad jezioro, może być?
-Tak...!
-To, co zjesz na śniadanie?
-Nic. - Odpowiedział bawiąc się moimi bransoletkami.
-Bez śniadania nie będziesz miał siły żeby się bawić.
-Ale ja mam siłę. Zobacz. - Od razu objął moją szyję rączkami i mocno ścisnął.
-Mati, udusisz mnie. - Zaśmiałam się.
-Widzisz? Nie muse jeść śniadania. - Mimo swoich czterech lat nadal zdarzało mu się powiedzieć coś niezupełnie poprawnie.
-No trudno. - Wiedziałam, że na siłę nie dam rady przekonać.
-Co teraz robimy...? - Spytał siedząc już na krześle obok.
-Teraz zjem śniadanie, a ty nie wiem, co będziesz robił. - Postawiłam na stole płatki i mleko.
-Pobaw się ze mną.
-Najpierw muszę zjeść. - Odpowiedziałam i niby całkiem obojętnie usiadłam przy stole wsypując płatki do miski.
-Ale Zuuuziaaa.... - Przeciągnął kładąc głowę na stole.

Westchnął zrezygnowany i niechętnie podszedł do blatu, gdzie celowo zostawiłam drugą miskę i łyżkę.
Nieporadnie postawił wszystko na stole i wdrapał się na krzesło. Rodzice w takiej sytuacji od razu mu pomagali, ale jedynym zagrożeniem było to, że coś rozleje, ewentualnie rozsypie, więc dałam mu spokój i z rozbawieniem obserwowałam, jak bez marudzenia je śniadanie. I wiedziałam, że tak będzie, bo ja tak samo nie lubię, kiedy ktoś coś każe mi zrobić, zresztą chyba każdy tak ma.

Rysowanie bardzo szybko mu się znudziło, z czego nawet się ucieszyłam, bo rysowanie piętnastego auta mogłoby mnie przerosnąć(tak, liczyłam, było czternaście!). Było grubo przed dziewiątą, więc zabraliśmy to, co potrzebne i poszliśmy nad jezioro.
I nieważne, że mój brat zapakował milion zabawek, bo i tak najlepszym zajęciem było skakanie po mnie. I nie, wcale nie myślałam, że będę mogła się opalać, nie, nie, tak sobie założyłam jeansowe szorty i górę od kostiumu kąpielowego pod top, ehe...

-Zuzia, pobawmy się. - Jako, że siedziałam na kocu, to bez problemu wdrapał się na mnie tak, że przewiesił się przez moje ramię.
-A w co chcesz się bawić?
-Nie wiem...
-Może zbudujemy zamek z piasku?
-Taak....! -  Zadowolony pobiegł do torby w której były jego zabawki.
-To jaki zamek budujemy? - Spytałam siadając koło niego?
-Wielki!
-Wielki? No tak, to wszystko wyjaśnia.

Budowanie zamku przerwał nam mój telefon. Nie musiałam nawet sprawdzać kto dzwoni.

-Hej!
-Cześć! - Usłyszałam wesoły głos Kamila po drugiej stronie. - Bardzo ci przeszkadzam?
-Super bardzo, właśnie tworzę zamek z piasku.
-O, to poważna sprawa widzę i chyba jesteś trochę zajęta?
-Hmm, no wiesz, gdybyś chciał przyłączyć się do budowania to nikt nie będzie miał nic przeciwko. - Zaśmiałam się.
-A to bardzo chętnie.
-W takim razie czekamy.
-Dobra, to tylko powiedz mi gdzie jesteście.
-Nad jeziorem niedaleko mojego domu. Wiesz, gdzie Tomek robi zawsze ognisko?
-Pewnie, że wiem. - No tak, wszyscy to wiedzą.
-I właśnie tu jesteśmy. Ale czekaj...Prowadzisz auto i rozmawiasz przez telefon?
-Yyy, tak. - Mimo, że go nie widziałam to byłam przekonana, że na jego twarzy w tym momencie pojawił się uśmiech.
-Oszalałeś!?
-Ale...
-Żadnych ale! Pa! - Od razu się rozłączyłam. Rozmowa przez telefon podczas prowadzenia auta to była moja druga obsesja zaraz po zapiętych pasach.
-Kto dzwonił?
-A mój kolega.
-Psyjedzie?
-Tak.
-Zuza...
-Słucham?
-A on jest fajny? - Spytał odkładając łopatkę, którą przed chwilą rozwalił w połowie zbudowany zamek.
-Bardzo fajny. - Zaśmiałam się spoglądając na wpatrzonego we mnie wesołego czterolatka.



>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>



45.!
Z poślizgiem, bo ostatnio jakoś tak dziwnie mi się to pisze ;P
Ale baaardzooo, baaardzooo dziękuję za wizyty i komentarze! :))
No i fajnie tak sobie z Wami porozmawiać w komentarzach pod postem, więc odzywajcie się częściej i tu i na ASK'U :))

Poza tym zmieniłam trochę czcionkę - rozmiar i kolor - może być? Co WY sądzicie? Która lepsza?


Nowy teledysk obejrzany? Podoba się? :)) Tu macie link :)))

Jak mówi Kamil - każdy powinien interpretować to na swój własny sposób. Każdy inaczej odbiera piosenkę, więc nie inaczej będzie z teledyskiem. 
I pytania zadawane piszącym fankom o interpretację to jest ok, ale dziewczyny rzucają głębokimi przemyśleniami i o tym, że szanują jego prywatność, więc więcej nie powiedzą. Zabawne to, bo ci którzy naprawdę coś wiedzą nic nie mówią, ale ok - pozdrawiam takie 'poinformowane fanki' :)) 
I nie mam zamiaru nikogo tym urazić, a raczej tylko zwrócić uwagę na to żeby za bardzo nie brać do siebie takich bzdurek ;))


Do napisania! :))))

15 komentarzy:

  1. proszęęę już nastęępny :D
    "koleżanka" z Nekli ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a jest, jest :))) dziękuję za komentarz "koleżanko" z Nekli ;P

      Usuń
  2. Świetny rozdział :) Niecierpliwie czekam na kolejny, mam nadzieję z dużym udziałem Kamila ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W następnym powinien się Kamil pojawić :P bo z nim to zawsze jakoś fajniej wszędzie :P

      Usuń
  3. No wiadomo, że bardzo fajny kolega :D Teraz czekam na wkroczenie Kamila do akcji :D

    Czcionka mi się podoba i nie wiem, jak wypada w porównaniu do poprzedniej, bo juz nie pamiętam jak tamta wyglądała :P
    Moje zdanie na temat teledysku już znasz ;)
    K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajny kolega, fajny :P Wkroczy, wkroczy niebawem :P

      I właściwie teraz to ja już też tamtej nie pamiętam, ale trochę jaśniejsza chyba zostanie :P

      Usuń
  4. ooo jak słodko. Po ostatnich zdaniach na twarzy pojawił mi się ogromny uśmiech. Czekam na następny rozdział :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. słodko, słodko, a będzie jeszcze słodziej :P

      Usuń
  5. fajnie sie zaczyna :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski rozdział :) Właśnie, też czekam na tego bardzo fajnego kolegę, mam nadzieję, że już za kilka godzin się pojawi :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak! Dzisiaj coś nowego się pojawi! :)))

      Usuń
  7. Czekam na więcej :* (Klara)

    OdpowiedzUsuń
  8. kiedy kolejny ;D?

    OdpowiedzUsuń